aaaaaaaaaaaJOHN_DEERE1

Poniedziałkowa zaraza

5 maja 2004

Już milion komputerów zainfekował nowy wirus internetowy o nazwie "Sasser". Sparaliżował m.in. działanie urzędów na Tajwanie i w Hongkongu oraz unieruchomił ok. 1,2 tys. komputerów w Komisji Europejskiej.

To największy atak wirusa komputerowego od lata ubiegłego roku. Data pojawienia się "Sassera" została bardzo precyzyjnie dobrana - zaczął on atakować komputery tuż po długim majowym weekendzie, świętowanym na całym świecie. Zainfekowane komputery samoczynnie się wyłączają i włączają, uniemożliwiając pracę. Jak dotąd nie stwierdzono, aby złośliwy program kasował jakiekolwiek pliki, zmieniał dane czy wykradał hasła.

Na skutek działań wirusa czasowo wstrzymano transakcje w azjatyckich filiach banku Goldman Sachs. Pracownicy australijskiego Westpac Bank musieli nawet wrócić do używania papierowych formularzy i długopisów, ponieważ korzystanie z komputerów było niemożliwe. Podobnie działo się w jednej trzeciej wszystkich placówek pocztowych na Tajwanie. Na wszelki wypadek w poniedziałek zawieszono działanie 130 placówek fińskiego Sampo. Awaria komputerów amerykańskiego przewoźnika lotniczego Delta Air Lines spowodowała opóźnienia i "znikanie" niektórych lotów z systemu. W Hongkongu "Sasser" zaatakował systemy informatyczne w kilku szpitalach i dwóch instytucjach rządowych. W poniedziałek wirus unieruchomił także ok. 1200 spośród 25 tys. komputerów Komisji Europejskiej.

"Sasser" infekuje wyłącznie komputery z systemem operacyjnym Microsoft Windows. W praktyce oznacza to jednak niemal wszystkie komputery w urzędach i ogromną część komputerów domowych. - Ten wirus ma dokładnie takie same funkcje jak "Blaster", który atakował rok temu - uważa Mikko Hypponen z fińskiej firmy antywirusowej F-Secure. Ocenia się, że w ciągu pierwszych kilku dni swojej aktywności "Blaster" zaatakował ok. 150 tys. komputerów na całym świecie.

Wirus "Sasser" - w przeciwieństwie do atakujących ostatnio nasze komputery robaków, wykorzystując listy e-mailowe - rozsiewa się bez "pomocy" użytkownika. Nie trzeba otwierać załączników do listów e-mailowych, aby zakażać kolejne komputery. Wystarczy, że komputer jest podłączony do Internetu. Wirus sam bowiem wyszukuje i infekuje kolejne maszyny. To czyni z niego potencjalnie bardzo niebezpiecznego wirusa. "Sasser" wykorzystuje jeden z błędów systemu operacyjnego Microsoft Windows; odpowiednia "łatka" została przez firmę udostępniona już trzy tygodnie temu.

- Myślę, że domowi użytkownicy są bardziej narażeni na jego działanie niż przedsiębiorstwa i urzędy - powiedział Graham Cluley z firmy antywirusowej Sophos. Jego zdaniem, wynika to z generalnie niższego poziomu zabezpieczeń domowych komputerów przed atakami z Internetu. Analiza kodu "Sassera" wykazała, że zawiera on w sobie lukę - stworzoną celowo lub na skutek błędu - która może być użyta do uzyskania dostępu do zainfekowanych komputerów. Eksperci przypuszczają, że wkrótce pojawią się mutacje wirusa, mogące m.in. kasować dane lub służyć do ataków na duże serwery internetowe.

W sieci pojawił się po raz kolejny znany wcześniej wirus - robak internetowy wykorzystujący obawy przed "Sasserem". W liście e-mailowych mającym zawierać "lekarstwo" na "Sassera" znajduje się w rzeczywistości inny wirus - o nazwie Netsky-AC. Prawdopodobnie oba programy zostały stworzone przez tego samego autora podpisującego się "Skynet". Microsoft i FBI współpracują w celu jego zidentyfikowania i ujęcia.


POWIĄZANE

Zapowiedź aukcji: w ramach postępowania upadłościowego spółki ogrodniczej Garten...

Z informacji Państwowej Służby Celnej wynika, że w 2023 roku Ukraina znacząco zw...

Jak poinformowała służba prasowa Ministerstwa Gospodarki Ukrainy, na posiedzeniu...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę