W województwach: opolskim, dolnośląskim i śląskim pogłowie owiec wciąż spada. Dziś zostało niewiele ponad stu hodowców. W całym kraju mamy zaledwie jest 300 tysięcy owiec, choć Unia Europejska dała nam limit 2 i pół miliona matek.
Hodowcy wciąż likwidują stada. Od czasu wstrzymania dwa lata temu krajowych dotacji do produkcji owczarskiej sytuacja jest fatalna.
Jan Spik, hodowca z Opola: w województwie opolskim zostało już tylko 2 tysiące matek. Niech będzie półtora jagnięcia od matki, plus remont stada – to można liczyć ok. 1000 – 1200 sztuk jagniąt będzie.
Podczas ostatniego skupu jagniąt oferowano 6,50 zł za kilogram żywca, to znacznie poniżej kosztów produkcji. Opolscy restauratorzy zainteresowani są kupnem jagnięciny, hodowcy chętnie by im sprzedali.
Niestety najbliższy zakład, w którym można ubić owce jest w województwie małopolskim.
Jan Spik, hodowca z Opola: spotykam bardzo dużo ciekawych ludzi, którzy przebywali w Grecji, Włoszech i Bułgarii. Mówią, że jedli tam jagnięcinę i czy można tu u mnie ją kupić. Ja mówię, żywą może pan dostać ale ubitej ja nie sprzedaję, bo mi nie wolno.
Problem jest z wełną, której w Polsce nikt nie chce kupić. Przed rokiem za wełnę merynosową płacono najwyżej 3 zł za kilogram.
Henryk Morawiec, wieś Brzóska, k/Byczyny (woj. opolskie): jest możliwość sprzedaży wełny ale po cenie makulatury. Bo to jest taka cena ponad 2 złote. Więcej mi nie chcą dać, i ciężko ją sprzedać.
Zupełnie inaczej jest w Irlandii.
Eamon Medea, Prezes Stowarzyszenia Irlandzkich Farmerów: owcza wełna wywożona jest do Chin, gdzie jest czyszczona. Potem wraca na rynki europejskie oraz Rosji i Turcji.
Na Zachodzie Europy pojawiła się moda na czapki i szale z wełny. Jej ceny rosną, jest więc szansa, że i w Polsce będą wyższe.
8272132
1