Po burzy wywołanej publikacjami "Dziennika" na temat towarzysko-biznesowego układu wobec wicepremiera - Waldemara Pawlaka pojawił się nowy wątek - rzekomych powiązań PSL z francuską firma farmaceutyczną. "Dziennik" zasugerował w piątek, 13 marca br., że koncern farmaceutyczny Servier próbował za pośrednictwem kierowanego przez lidera PSL Waldemara Pawlaka resortu gospodarki wpłynąć na ministerstwo zdrowia, aby uzyskać ponowną rejestrację leku o nazwie detralex.
Ludowcy odpowiedzieli w niedzielę, 14 marca br.: "Będziemy domagać się sprostowania insynuacji - informował poseł PSL - Eugeniusz Grzeszczak, zapowiadając pozwanie "Dziennika". Zdaniem Grzeszczaka publikacja dziennika opiera się na "całkowitej nieprawdzie".
Pozew ma zostać złożony w trybie "wyborczym", co nakłada na sąd obowiązek ekspresowego rozstrzygnięcia sprawy. Poseł Grzeszczak stwierdził, że decyzja kierownictwa PSL o wstąpieniu na drogę sądową została podjęta.
W ostatnich dniach wyszło też, że tym co najbardziej dzieli obecnie koalicję to pomysł na rozstrzygnięcie dylematu związanego z opcjami walutowymi. W piątek, 13 marca br. Stanisław Żelichowski, szef Klubu PSL, złożył w Sejmie projekt ustawy o opcjach walutowych, choć obie partie rządzące miały przygotować wspólne rozwiązania. Dlaczego się pospieszył? Bo PO przedstawiła negatywne ekspertyzy dotyczące m.in. możliwości wstrzymania egzekucji długu przed wyrokiem sądu.
- My mamy ekspertyzy, że można to zrobić, a Platforma upiera się, że nie - powiedział dziennikarzom Żelichowski. Po czym udał się na spotkanie z Przemysławem Gosiewskim, szefem Klubu PiS. Czy obaj politycy rozmawiali o ustawie o opcjach?- Z całą pewnością - uważa Jerzy Szmajdziński, wicemarszałek Sejmu z SLD. - Jest duże prawdopodobieństwo, że ta ustawa zostanie uchwalona bez udziału Platformy, bo my też uważamy, iż coś w tej sprawie trzeba zrobić- komentował wicemarszałek.
Dla koalicji może to oznaczać pierwszą poważną próbę sił. Warto w tym miejscu przypomnieć, że od takiego właśnie "próbowania" rozpoczął się upadek koalicji SLD - PSL w 2003 roku. Nic dziwnego, że w Sejmie nasiliły się spekulacje o możliwych scenariuszach politycznych, np. poszerzeniu rządu o SLD lub wręcz o wymianie ludowców na lewicę. Tymczasem w sobotnich i niedzielnych radiowych oraz telewizyjnych programach publicystycznych przedstawiciele obu partii PO i PSL zaprzeczali jakoby w koalicji iskrzyło. Przekonywali, że koalicja ma się bardzo dobrze. A że są różnice zdań - to normalne - ich zdaniem - w demokracji.
8240295
1