Szampan, szynka parmeńska, czy ser roquefort już nie będą przeszkodą w podpisaniu traktatu o zwalczaniu handlu podróbkami. Jak donosi agencja Reuters, Unia Europejska i Stany Zjednoczone dogadały się w sprawie używania nazw żywności mających odniesienie geograficzne.
Choć treść porozumienia nie jest jeszcze oficjalnie znana, jeden z amerykańskich urzędników zdradził agencji Reuters, że znaleziono rozwiązanie nawet najtrudniejszych kwestii. Do tej pory żadna ze stron nie chciała odpuścić. Amerykanie bali się, że europejski postulat wprowadzenia do umowy międzynarodowej „odniesień geograficznych” mógłby oznaczać kłopoty dla niektórych amerykańskich koncernów produkujących np. sery typu parmezan. Z kolei Unii zależało na ochronie swoich najlepszych marek. Teraz wszyscy mają nadzieję, że negocjacje nad końcową umową o zwalczaniu towarów podrabianych mocno przyspieszą. W rozmowach uczestniczy 36 krajów, w tym Unia Europejska, USA, Australia, Kanada i Japonia. Brakuje jednak Chin, które są największym producentem podróbek.
--------------
"Chcemy wspólnej polityki rolnej, która poprawi naszą wydajność i konkurencyjność a zarazem zadba o środowisko”- mówi prezydent brytyjskiego zrzeszenia farmerów- Peter Kendall. Byłoby błędem- uważają związkowcy- oddzielenie płatności od produkcji. Okazałoby się wówczas, że rolnicy są paradoksalnie bardziej a nie mniej zależni od pomocy finansowej, a chcemy by tworzyli silną i konkurencyjną branżę. Przedstawiciele rolników mają pretensję do rządu i polityków, że chętnie komentują sprawy związane z finansowaniem rolnictwa, ale niewiele robią, by zadbać o interesy producentów. Sekretarz w departamencie rolnictwa Caroline Spelman uspokaja jednak, że rozmowy o budżecie Wspólnej Polityki Rolnej są na bardzo wczesnym etapie i jeszcze wiele można w tej kwestii zdziałać.
--------------
Ryż znów na fali wzrostowej. Choć na razie eksperci uspokajają, że do kryzysu z 2008 roku jeszcze sporo brakuje, to niepokojące są doniesienia z Chin. Istnieją obawy, że Pekin ma niewystarczające zapasy ryżu i zwiększy import. Nie byłoby w tym nic strasznego, gdyby najwięksi producenci dysponowali wystarczającą ilością ziarna, ale tak nie jest. Pakistan, trzeci kraj w rankingu największych eksporterów ryżu praktycznie wypada z gry, bo powodzie zniszczyły 1/3 upraw. Filipiny również dostarczą w tym roku mniej surowca, niż zakładano. Jakie mogą być tego konsekwencje? Analitycy przewidują 20-30 procentowy wzrost cen. Dwa lata temu notowania amerykańskiego ryżu w ciągu kilku miesięcy podwoiły się, a tajskiego wzrosły do tysiąca dolarów za tonę.