Tales z Miletu twierdził , że miarą wszechrzeczy jest woda . I trudno się z nim nie zgodzić , ponieważ w 70% składamy się z wody. Życie na Ziemi zaczęło się w wodzie i rozprzestrzeniło się na strefę lądową. Nie tylko przez wybrzeża oceanów, ale także przez rzeki, które funkcjonują jak arterie komunikacyjne całej planety. Prowadzą one nie tylko wodę, minerały i substancje organiczne do morza, ale także dopuszczają migracje organizmów wodnych w górę rzeki. No i zapewniają nam wodę potrzebną do życia, produkcji i rozwoju.
Niestety, nie szanujemy ani wody ani środowisk, których są one podstawą. Marnotrawimy nasze wspólne dobro, na przykładowo, podlewane trawników i coraz bardziej zagraża nam brak wody do podstawowych procesów życiowych człowieka i otaczającego go środowiska. Prowadzi to do przyspieszonego wymierania organizmów wodnych (pięć razy szybciej niż lądowych), które są czymś w rodzaju kanarka w kopalni wskazując na grożące nam niebezpieczeństwo. Jeśli użyjemy wody jako miary naszego dobrego gospodarowania zasobami planety to ocena będzie bardzo niska – mówi Piotr Parasiewicz z Instytutu Rybactwa Śródlądowego w Warszawie.