Departament Energii Jądrowej Ministerstwa Gospodarki poinformował w poniedziałek 4 stycznia, że na początku 2010 roku wskazane zostaną potencjalne miejsca budowy pierwszej elektrowni atomowej. Czy społeczeństwo przychyli się do zdania polityków i biznesmenów?
Departament Energii Jądrowej Ministerstwa Gospodarki poinformował w poniedziałek, że na początku 2010 roku wskazane zostaną potencjalne miejsca budowy pierwszej elektrowni atomowej. Resort gospodarki nie zdążył wyłonić wstępnych wskazań przed końcem 2009 roku.
"Na początku br. specjalnie powołany zespół ekspertów sporządzi listę kryteriów wyboru potencjalnych lokalizacji elektrowni jądrowej" - poinformował departament Departament Energii Jądrowej Ministerstwa Gospodarki. To niezwykle ważne oświadczenie, ponieważ na podstawie wyznaczonych kryteriów zespół przedłoży pełnomocnikowi rządu ds. energetyki jądrowej propozycje potencjalnych lokalizacji.
Województwa zgłosiły 28 propozycji lokalizacji pod budowę pierwszej elektrowni jądrowej w Polsce. Ostatecznego wyboru dokona jednak inwestor, czyli Polska Grupa Energetyczna S.A. Spółka ta ma mieć 51 proc. udziałów w konsorcjum, które zajmie się budową i eksploatacją elektrowni. Wiceprezes PGE Wojciech Topolnicki, jak podaje PAP, za najbardziej prawdopodobne lokalizacje dla pierwszej elektrowni
atomowej w Polsce uważa Żarnowiec i Klempicz.
Natomiast "Gazeta Prawna", powołując się na pełnomocnika ds. energetyki jądrowej, wiceminister gospodarki Hannę Trojanowską podała, że wybór wstępnych lokalizacji nastąpi w lutym i jako przykłady propozycji wymienia m.in. Gościeradów w woj. świętokrzyskim, Bełchatów w Łódzkiem oraz okolice Gryfina w woj. zachodniopomorskim.
28 grudnia PGE zarejestrowała spółkę PGE Energia Jądrowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Oficjalny komunikat PGE informuje, że "Powołanie tej spółki to kolejny etap w tworzeniu linii biznesowej Energetyka Jądrowa w ramach Grupy Kapitałowej PGE".PGE planuje budowę dwóch elektrowni jądrowych o mocy około 3000 MW każda. Uruchomienie pierwszego bloku elektrowni atomowej jest przewidywane - zgodnie z rządowym planem - w 2020 roku.W wywiadzie dla Chronmyklimat.pl prof Popczyk argumentuje, że budowa elektrowni atomowej nie jest korzystnym rozwiązaniem: "Zbudowanie elektrowni atomowej (choćby tylko jednego bloku) do 2020 roku nie jest
możliwe, choć w rządowej polityce energetycznej taki wariant właśnie się zakłada. Dwie elektrownie atomowe, o mocy 3200 MW każda, będą nas kosztować 25 mld Euro. Przy obecnym kursie to ok. 110 mld zł. Energia z tych elektrowni pojawi się na rynku dopiero za 20 lat. Polska gospodarka nie wytrzyma takiego, związanego z budową elektrowni jądrowych, impulsu inflacyjnego".
W wywiadzie pt. " Czy Polsce potrzebna jest energetyka jądrowa" Prof. Mielczarski udowadnia, że budowa elektrowni atomowej nie ma uzasadnienia ekonomicznego: "W przypadku energii uzyskiwanej ze źródeł odnawialnych, koszt energii kształtuje się na poziomie 400 i kilku zł.
Koszt energii z EJ (elektrowni jądrowej) wynosi ponad 500 zł".Pojawia się więc myśl, czy Polacy rzeczywiście chcą elektrowni atomowej i czy 28 województw, które zgłosiły propozycję lokalizacji pod pierwszą elektrownię jądrową konsultowały tę decyzję ze społeczeństwem. Czy okoliczni mieszkańcy, którzy po fakcie dowiedzą
się, że elektrownia atomowa ma stanąć w ich najbliższym sąsiedztwie nie będą protestować? Na odpowiedź musimy jeszcze zaczekać.
7251026
1