Spółki, która w zamyśle Władysława Serafina miała zapewnić finansowanie kółkom rolniczym, nie stać nawet na upadłość - pisze Puls Biznesu.
Ujawnione przez „PB” bezprawne wykorzystanie dotacji z budżetu państwa na spłatę prywatnych kredytów, poruszanie się samochodem bez prawa jazdy i groźba wyrzucenia z PSL to niejedyne kłopoty Władysława Serafina, szefa Krajowego Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych. Na bohatera słynnych „taśm PSL” cień rzucają też okoliczności bankructwa spółki Centrum Informatyczne Kółek Rolniczych (CIKR). Rządzone przez Serafina kółka rolnicze są bankrutem od prawie dziesięciu lat.
To dlatego działają za pośrednictwem powiązanych z nimi fundacji i spółek. Te jednak, prędzej czy później, też popadają w tarapaty finansowe i nie spłacają długów. Jednym z takich podmiotów jest CIKR. 5 lutego 2013 r. sąd oddalił wniosek o upadłość spółki ze względu na brak jakiegokolwiek majątku, nawet na koszty postępowania upadłościowego.
Władysław Serafin, szef KZRKiOR, rozmawiał z przedstawicielami Pulsu Biznesu, ale potem odmówił zgody na publikację wypowiedzi. W oświadczeniu napisał, że zainteresowanie m.in. „PB” to rezultat dobrze zorganizowanej kampanii medialnej, której celem jest jego zdyskredytowanie. Zapowiedział też, że odniesie się do opisanych przez nas spraw po publikacji.