Polskiej żywności tradycyjnej, ekologicznej, tej wyróżniającej się najwyższą jakością, brakuje czytelnego, rozpoznawalnego oznakowania– mówią zgodnie naukowcy, producenci i handlowcy. I podkreślają, że to strata dla wszystkich, także dla kupujących.
Te kiełbasy, szynki, kaszanka pochodzą z różnych regionów Polski. Właściciel hurtowni na Praskiej Giełdzie ręczy, że to wyroby najlepsze, według tradycyjnych receptur.
Pytanie jednak, ilu klientów, gdy już ten towar trafi do sklepu, uwierzy sprzedawcom na słowo. Szczególnie, że już niejeden zapłacił słono za produkty, które tradycyjne czy ekologiczne były tylko z nazwy.
prof. Ewa Rembiałkowska SGGW: Dość często jest fałszowana, bo często jest droższa i wiele osób sądzi, że zrobi dobry interes sprzedając żywność pod hasłem bezpieczna, zdrowa.
Teoretycznie żywność ekologiczna powinna być oznakowana i mieć certyfikaty. Rzeczywistość jest taka, że konsumenci gubią się w mnogości towarów i oznakowań.
Sprawa oznakowań staje się coraz bardziej ważna dla producentów różnych branż. Powstała właśnie Fundacja Promocji Polskiej Żywności chce wkrótce opracować wyrazisty znak jakości. Leży to w interesie i producentów, i handlowców, i kupujących.