Francuscy producenci warzyw i owoców skarżą się, że sieci dystrybucji płacą im poniżej kosztów produkcji, podczas gdy w sklepach produkty te ciągle drożeją. Rolnicy z niepokojem patrzą też na konkurencję z nowych krajów UE, w których produkcja jest tańsza niż we Francji. Najbardziej obawiają się tanich pomidorów z Polski.
- Obecnie największym problemem jest nieopłacalność produkcji owoców i warzyw. Rolnicy nie zarabiają, ponieważ sieci dystrybucji płacą im poniżej kosztów produkcji - powiedziała PAP dyr. biura Narodowej Federacji Producentów Owoców, działającej w ramach największego związku rolniczego FNSEA, Sandrine Morard. Dodała, że rolnicy zmagają się też z nadprodukcją.
Związki rolnicze walczą jednocześnie z sieciami supermarketów, które oskarżają o liczne nadużycia, m.in. o stosowanie marż nawet kilkakrotnie przekraczających ceny u rolnika.
- To nie do pomyślenia, że za kilogram pomidorów płaci się nam 0,4 euro, podczas gdy w supermarkecie kosztują 2-3 euro za kg - powiedziała PAP Marianne Guyot, która w poprzednią sobotę brała udział w proteście, polegającym na sprzedaży owoców i warzyw pod wieżą Eiffla po cenie kilkakrotnie niższej niż w sklepach.
Protest zorganizowała Narodowa Konfederacja Związków Gospodarstw Rodzinnych. Akcja cieszyła się ogromnym powodzeniem i rolnicy sprzedali łącznie 26 ton owoców i warzyw.
Rolnicy chcą uświadomić konsumentom, że wysokie ceny to także ich problem. Według francuskiego instytutu statystycznego TNS Secopid w tym roku ceny nektarynek są o 33 proc. wyższe niż w latach 2000-2002, a ceny moreli - o 26 proc. Jedynie ceny pomidorów spadły w tym czasie o 7 proc. Związki zawodowe apelują o pomoc rządu, organizują też w całym kraju protesty polegające na wysypywaniu owoców przez merostwami miast.
Media informowały w poniedziałek, że w odpowiedzi na liczne protesty minister gospodarki i finansów Nicolas Sarkozy obiecał rolnikom wprowadzenie cen minimalnych. Minister chce, aby sieci dystrybucyjne płaciły producentom minimum 1,2 euro za kilogram brzoskwiń i nektarynek (w sklepie sprzedawane są po 2-3 euro za kg) i 1,05 euro za jednego melona (w sklepie 2-3 euro).
Projekt ministra zakłada też, że francuscy rolnicy będą otrzymywać minimum 0,85 euro za kilogram pomidorów, podczas gdy rolnicy z krajów Europy Wschodniej otrzymają cenę minimalną wynoszącą jedynie 0,3 euro.
Francuskie organizacje handlowców nie wydają się jednak zainteresowane wspieraniem rodzimego rolnictwa. "Nie chodzi tylko o naszą zgodę. Europejskie zasady konkurencji zabraniają stosowania cen minimalnych" - uważa przewodniczący Federacji Przedsiębiorstw Handlowych Jerome Bedier.
Zaś przedstawiciele sieci supermarketów obawiają się, że wymuszanie na nich płacenia cen minimalnych obniży ich konkurencyjność lub zmusi do kupowania za granicą.
Rolnicy coraz bardziej obawiają się też konkurencji tańszych produktów z nowych państw UE. Obecnie za największe zagrożenie uważane są polskie pomidory oraz owoce z Południa.
Jak powiedział PAP Jean Michel Gallet z biura centrali związku FNSEA, 2-3 tygodnie temu dystrybutorzy kupowali w Polsce pomidory po 0,40 euro za kg. Zwrócił jednak uwagę, że francuscy rolnicy uważają za zagrożenie także "tradycyjny" import pomidorów z Holandii, Hiszpanii i Maroka. Po 1 maja 2004 r. polskie produkty jedynie zwiększyły ich obawy.
Zwrócił także uwagę, że zachodzi proces wyrównywania się cen, ponieważ wzrost cen importu powoduje także wzrost cen na polskim rynku.
Według Galleta innym zagrożeniem dla francuskich rolników jest napływ tańszej polskiej siły roboczej do Niemiec, co przekłada się na obniżenie cen niemieckich towarów rolnych na wspólnym rynku.
Francja jest największym w Europie i drugim na świecie, po USA, producentem i eksporterem produktów rolno-spożywczych. Po przyjęciu w ramach Wspólnej Polityki Rolnej obniżki cen na produkty rolne, od kilku lat spada udział rolnictwa w tworzeniu PKB - w 2003 r. wyniósł on zaledwie 4 proc.
We Francji jest obecnie ponad 660 tys. gospodarstw rolnych, co oznacza spadek o połowę w ciągu 20 ostatnich lat. Zmniejsza się udział gospodarstw rodzinnych na rzecz spółek. W rolnictwie pracuje ok. 1 mln osób, czyli 3,5 proc. ludności czynnej zawodowo.