Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Dzioby robią milionowe straty

19 sierpnia 2003

Mazurskie gospodarstwa rybackie toczą wojnę z kormoranami. I wciąż przegrywają. Tymczasem ptaki zjadają rocznie kilkaset ton ryb, powodując tym samym milionowe straty. Od jutra Gospodarstwo Rybackie w Ełku rozpocznie odstrzał tych żarłocznych ptaków. Ministerstwo Ochrony Środowiska zezwoliło na zabicie 60 sztuk. To jednak nie rozwiąże problemu.

Jeden kormoran zjada co najmniej 450 gramów ryby na dobę. Wiele kaleczy. Tylko na 44 jeziorach dzierżawionych przez ełckie Gospodarstwo Rybackie żyją około 4 tys. tych ptaków. Jak wyliczył kierownik gospodarstwa Andrzej Abramczyk, kormorany zjadają 350 ton ryb rocznie. Straty z tego powodu sięgają co najmniej 1,5 mln zł. Tym bardziej, że ptaki wyłapują najlepsze gatunki ryb, takie jak szczupak, węgorz, czy sandacz. 

Zakłócona równowaga 
Kormorany są pod ochroną, a co za tym idzie, na ich odstrzał potrzebna jest zgoda Ministerstwa Ochrony Środowiska. Na razie jedynie ełckie gospodarstwo doczekało się pozwolenia na odstrzał, ponieważ co roku naukowcy prowadzą tu badania nad pasożytami przenoszonymi przez kormorany. Reszta mazurskich gospodarstw wciąż czeka na odpowiedź z ministerstwa, chociaż w minionych latach odstrzał zaczynał się od 15 sierpnia. 
Liczebność tych ptaków przekracza wszelkie normy – mówi Andrzej Abramczyk, szef Gospodarstwa Rybackiego w Ełku. – Powoduje zaburzenie równowagi biologicznej. Gatunek uznaje się za zagrożony, gdy populacja liczy 2 tys. sztuk. Tymczasem tylko na jeziorze Selment Wielki jest ich dużo więcej. Niedługo trzeba będzie objąć ochroną ryby. 

Przegrana walka
Straty rybaków to nie jedyny problem, związany z dużą populacją kormoranów. Ich odchody niszczą drzewa, na których ptaki budują gniazda. Na wyspie jeziora Selment pozostały wyschnięte, białe kikuty bez liści. Gospodarstwa rybackie w całym województwie warmińsko-mazurskim toczą bezskuteczną wojnę z tymi żarłocznymi ptakami. Kormorany szybko się mnożą, wysiadują od dwóch do czterech piskląt rocznie. 

Sądzę, że najlepszą metodą na zmniejszenie populacji kormoranów, jest niszczenie gniazd z jajami tych ptaków. Ekolodzy grzmią jednak, że to niehumanitarne – mówi Włodzimierz Gejger, dyrektor Gospodarstwa Rybackiego PZW z siedzibą w Rucianem-Nidzie. – Co roku ubiegamy się o pozwolenia na odstrzał kormoranów, ale to nie przynosi efektów. Nie chodzi nam o to, żeby wybić je w pień, ale żeby ich liczba nie przekraczała granic rozsądku. W tym roku wciąż jeszcze czekamy na zgodę. Ptaki co najwyżej można na jakiś czas przepłoszyć. Kiedy zaczyna się do nich strzelać, przenoszą się na inne jeziora. Potem niestety wracają. 

Kormoran pod lupą
Na razie jedyne co pozostaje gospodarstwom rybackim, to liczyć straty. Nie ma bowiem żadnego ministerialnego programu zmniejszenia populacji. Wydział ochrony Środowiska i Rybactwa Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie prowadzi badania nad tymi ptakami. Mają się zakończyć za dwa lata. 

Prowadzimy badania w rejonie Wielkich Jezior Mazurskich nad rozmnażaniem się, odżywianiem, liczebnością i oddziaływaniem kormoranów na środowisko – mówi prof. Andrzej Martyniak z UW-M w Olsztynie. – Badania przyniosą odpowiedź na pytania, jak ptaki oddziaływają na środowisko i rybostan. Natomiast nad tym, w jaki sposób zmniejszyć liczebność, ciągle się wszyscy głowimy. Prostych odpowiedzi nie ma. Sądzę, że dzisiaj ochrona tego ptaka jest nieuzasadniona.


POWIĄZANE

Główny Inspektorat Sanitarny wydaje coraz więcej ostrzeżeń publicznych dotyczący...

Uprawa soi przy wsparciu technologii – ciekawy kierunek dla polskich rolników Ar...

Najnowsze dane GUS pokazały zaskakująco wręcz dobre dane na temat aktywności dew...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę