To był dobry rok dla przemysłu przetwórczego oceniają ekonomiści. Rosła produkcja oraz inwestycje. To wszystko było możliwe dzięki naszemu wejściu do Unii Europejskiej i eksportowi. Przedsiębiorcy jednak dużo gorzej oceniają to, co się dzieje na rynku krajowym. Wczoraj najlepsi producenci żywności otrzymali nagrodę "Krajowy produkt - przyszłością Polski".
Stowarzyszenie Inżynierów i Techników Przemysłu Spożywczego wręczyło nagrody już po raz trzynasty. Laureaci podkreślali, że największe profity w zeszłym roku przyniósł im rynek zewnętrzny. Eksport wzrósł o 40% i osiągnął wartość 3,5 mld euro. Narzekano wprawdzie na niekorzystny w ostatnich miesiącach kurs euro i dolara do złotówki, ale podkreślano, że jak na razie ilość sprzedawanego za granicę towaru nie zmalała, spadły tylko zyski.
Jedyne o co nie musimy się martwić to jakość produkowanej żywności. Boom inwestycyjny z poprzednich lat będzie wciąż trwał. To co najbardziej martwi branże przetwórczą to rynek krajowy. A zwłaszcza obowiązujące w Polsce przepisy podatkowe.
Zdaniem ekonomistów to co najbardziej hamuje obecnie rozwój przemysłu spożywczego to rynek krajowy. Społeczeństwo biednieje i nie ma co liczyć na wzrost popytu wewnętrznego. Pozostaje więc tylko liczyć na osłabienie złotówki i dalszy wzrost eksportu.