To nie chwilowy przestój w handlu, ani nawet nie stagnacja, to już zupełnie martwy sezon – tak sytuację na rynku wieprzowiny podsumowują maklerzy. I dodają, że źle już było na początku miesiąca, ale teraz to prawdziwa handlowa pustynia. W najgorszej sytuacji są importerzy. To właśnie ich, obecny mocny kurs europejskiej waluty i kolejne podwyżki cen wieprzowiny w Europie, dotknęły najbardziej. Sprowadzanie towaru kompletnie przestało się opłacać. Owszem, mówią, że mogą drogo kupić, ale pod warunkiem, że będą mogli drogo sprzedać. A to przynajmniej na razie tylko pobożne życzenia.
Nasycenie wieprzowiną widoczne w zakładach mięsnych raczej nikogo nie skłoni do płacenia wyższych stawek. Potencjalni zainteresowani kupnem owszem są, ale ich oczekiwania względem cen są nawet o 50 – 60 groszy za kilogram niższe niż obecnie proponowane stawki.
Wieprzowina
giełdy towarowe
oferty sprzedaży zł/kg
mięsa drobne
klasa I 8,90 – 11,40
klasa II 4,00 – 8,60
półtusze
klasa E i U 6,00 – 6,85
klasa R 5,90 – 6,40
A kolejne podwyżki elementów wieprzowych witane są brakiem transakcji. Krajowi producenci wieprzowiny też nie mają wesoło. Mniejszy popyt wśród konsumentów, drogie elementy i zdecydowanie większe zapasy chłodzonego mięsa w zakładach, skutecznie ograniczają produkcję.
W magazynach odkładają się więc coraz większe partie surowca, a producenci, którzy chcą coś sprzedać zmuszeni są obniżać ceny. Tak jest w przypadku półtusz. Cena krajowych lekko spadła, ale to wciąż zbyt mało, by wyrwać rynek z handlowego impasu. Sporo pytań jest też o słoninę, skórki czy tłuszcze, ale stawki są zdecydowanie za wysokie.