Stopa bezrobocia na koniec roku 2012, jak wynika z raportu Ministerstwa Pracy, wyniosła 13,3 procent. Pomimo optymizmu przedstawicieli resortu pracy i polityki społecznej wzrost bezrobocia wystąpi również w pierwszym kwartale 2013 roku - pisze NaszDziennik.pl.
Sprawę wzrostu bezrobocia skomentował w jednej z komercyjnych stacji wiceminister pracy i polityki Jacek Męcina. - Zachowuję optymizm, 13,3 procent bezrobocia pod koniec grudnia to dobry wynik - powiedział. Stwierdził enigmatycznie, że styczeń wydaje się "niepokojący" m.in. z powodu "grupowych zwolnień" oraz "zakończenia w grudniu części umów okresowych, które nie zostały przedłużone w nowym roku".
Według informacji resortu pracy "liczba bezrobotnych w końcu grudnia 2012 r. wyniosła 2 mln 137,6 tys. osób (na podstawie meldunków nadesłanych przez wojewódzkie urzędy pracy) i w porównaniu do końca listopada 2012 r. wzrosła o 79,5 tys. osób (o 3,9 proc.)". Dla porównania - podaje ministerstwo - w analogicznym okresie 2011 roku (grudzień - listopad) odnotowano wzrost liczby bezrobotnych o 67,7 tys. osób (o 3,5 proc.).
Rząd rozpoczął prace nad "elastycznym sposobem rozliczania czasu pracy" dla przedsiębiorców, jak podaje wiceminister. Projekt już ruszył i ma być remedium na problemy z bezrobociem w Polsce. Według rachunków Męciny "zwiększony o 17 procent Fundusz Pracy ma zapewnić 500 tys. dodatkowych miejsc pracy, co przy pięćdziesięcioprocentowej skuteczności zapewni zatrudnienie 250 tys. osób".
Profesor Józefa Hrynkiewicz w rozmowie z Radiem Maryja oceniła, że dotychczasowe działania rządu niestety nie dają podstaw, by sądzić, że bezrobocie będzie spadało. - Nie ma żadnych działań podejmowanych przez rząd, żeby chociaż troszeczkę spadło. Można powiedzieć, że jesteśmy w okresie dramatycznym - powiedziała Hrynkiewicz.
Podkreśliła, że Fundusz Pracy nie jest rozsądnie wykorzystywany. - Rząd pobiera 2,45 procent wynagrodzenia pracowników, płacą to pracodawcy na Fundusz Pracy. Te pieniądze zabiera minister finansów i łaskawie daje z tego funduszu drobne pieniądze. W zeszłym roku było to 500 mln - powiedziała prof. Hrynkiewicz. Przypomniała, że po zarzutach o przetrzymywaniu pieniędzy w roku 2013 resort pracy przekazał 1 mld zł. Okazuje się jednak, że do dyspozycji rządu jest aż 7mld zł.
9489560
1