Sąd Najwyższy uchylił wyrok, na mocy którego w 1965 r. jedenaście
osób zostało skazanych w sprawie tzw. afery mięsnej. Wobec jednego z nich –
Stanisława Wawrzeckiego, orzeczono i wykonano karę śmierci. Wydane przed laty
orzeczenie postrzegane jest jako zbrodnia sądowa i hańba wymiaru
sprawiedliwości. Rehabilitację Temidy podjęto dopiero po 40
latach.
Kasację w tej sprawie wniósł rzecznik praw
obywatelskich, który podnosił, że wyrok został wydany z rażącym naruszeniem
prawa – zakwestionował wydanie wyroku w trybie doraźnym i braki w uzasadnieniu
wyroku. 2 lutego 1965 r. Sąd Wojewódzki dla Miasta Stołecznego Warszawy skazał
na karę śmierci Stanisława Wawrzeckiego – ówczesnego dyrektora Państwowego
Przedsiębiorstwa Miejskiego Handlu Mięsem za malwersacje. Był to jedyny wyrok
śmierci wykonany w Polsce po 1956 r. za przestępstwo gospodarcze. Pozostałe 10
osób skazano na pozbawienie wolności, w tym dożywocie.
Rzecznik wniósł o uchylenie wyroku wobec wszystkich skazanych wówczas osób oraz o umorzenie postępowania. Prawnicy są zgodni co do tego, że tryb doraźny nie powinien być zastosowany. Użyto go po to, aby skazać Wawrzeckiego na karę śmierci, co nie byłoby możliwe w zwykłym trybie. Obrońca Wawrzeckiego podnosił podczas rozprawy przed SN, że był to wyrok na zamówienie polityczne.
Sąd Najwyższy uznał wszystkie zarzuty kasacyjne za zasadne. Stwierdził, że sąd I instancji powinien zbadać, czy istniały podstawy do zastosowania trybu doraźnego. Uznał również, że uzasadnienie wyroku było niepełne. Dlatego uchylił zaskarżony wyrok i umorzył postępowanie – umorzenie nastąpiło z powodu przedawnienia i śmierci skazanych.
SN stwierdził, że jego wyrok to swoista rehabilitacja wymiaru sprawiedliwości, który 40 lat temu nie zapewnił oskarżonym sprawiedliwego procesu.
OPINIE
Dariusz Zbroja,
zastępca dyrektora
Zespołu ds. Prawa Karnego
w
Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich
W kasacji złożonej w sprawie tzw. afery mięsnej rzecznik wskazał na rażące naruszenie prawa, mające istotny wpływ na treść orzeczenia. Nieprawidłowości dotyczyły zastosowania trybu doraźnego i uzasadnienia do wyroku. Sąd I instancji niezasadnie przyjął wniosek o przeprowadzenie sprawy w trybie doraźnym, gdyż nie uzasadniały tego okoliczności sprawy. Ponadto sąd odroczył ogłoszenie sentencji wyroku poprzez zarządzenie przerwy w naradzie sędziowskiej, co było niedopuszczalne i powinno było spowodować zmianę trybu z doraźnego na zwykły. Przyjęcie trybu doraźnego niewątpliwie ograniczyło prawo do obrony oskarżonych. RPO zakwestionował również uzasadnienie do wyroku – sąd nie przytoczył okoliczności, jakie miał na względzie orzekając kary dożywocia wobec czterech osób i karę śmierci.
prof. Piotr Kruszyński,
Uniwersytet Warszawski,
adwokat
Wyrok w sprawie tzw. afery mięsnej był i jest postrzegany przez większość prawników jako zbrodnia sądowa i hańba wymiaru sprawiedliwości. Zastosowano wówczas tryb doraźny, jednak wyłącznie po to, aby wymierzyć Wawrzeckiemu karę śmierci. Przypomnijmy, że oprócz kodeksu karnego obowiązywały wówczas tzw. ustawy szczególne z 1958 i 1959 r., które wprowadzały niezwykle surowe kary za przestępstwa przeciwko własności społecznej. Jednak ani kodeks, ani ustawy nie przewidywały kary śmierci za przestępstwo gospodarcze. Dlatego zastosowano tryb doraźny, który prawidłowo mógł być użyty tylko w razie istnienia nadzwyczajnych okoliczności. Takie okoliczności wówczas nie istniały. Wyroki wydawane w trybie doraźnym były niezaskarżalne i natychmiast wykonalne. Rada Państwa mogła skorzystać z prawa łaski, możliwe było również wniesienie rewizji nadzwyczajnej – z żadnej z tych możliwości jednak nie skorzystano.