Reformy systemu bezpieczeństwa żywności nie uda się przeprowadzić bezkosztowo - uważa Krajowa Rada Lekarsko-Weterynaryjna (KRLW). Jej zdaniem niezbędne jest dofinansowanie inspekcji i przemyślane prace nad projektem ustawy w tej sprawie.
We wtorek rząd przyjął projekt ustawy o Państwowej Inspekcji Bezpieczeństwa Żywności (PIBŻ) oraz ustawę wprowadzającą te przepisy. Teraz projekt zostanie przekazany parlamentu.
"W związku z uchwaleniem przez Radę Ministrów ustawy o powstaniu Państwowej Inspekcji Bezpieczeństwa Żywności Krajowa Izba Lekarsko-Weterynaryjna apeluje o rozważne i przemyślane dalsze prace nad projektem. Zwracamy uwagę, że zbyt szybkie i pochopne działania, polegające na łączeniu sprawnie działających inspekcji, mogą stanowić potencjalne zagrożenie dla eksportu polskiej żywności oraz bezpieczeństwa konsumentów" - napisała Rada w komunikacie.
Zwracamy uwagę, że w ustawie, która teraz trafi do Sejmu, powinny zostać wprowadzone istotne zmiany – wskazał prezes KRLW Jacek Łukaszewicz.
W ocenie samorządu lekarzy weterynarii nowa Inspekcja Bezpieczeństwa Żywności powinna "być sprawną, kompetentną oraz apolityczną instytucją podległą bezpośrednio Premierowi RP". Powinna też "gwarantować wysokie wymagania merytoryczne wobec pracowników, którzy będą dobierani na drodze transparentnego i obiektywnego konkursu".
"Z ogromnym niepokojem przyjęliśmy również ostatnie informacje przedstawione przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, że w budżecie państwa nie ma pieniędzy na reformę. Przypominamy, że pierwotnie w Ocenie Skutków Regulacji (OSR) ustawy o PIBŻ rząd oszacował te koszty na kilkadziesiąt milionów złotych. – Już teraz jest problem ze znalezieniem chętnych do pracy w Inspekcji Weterynaryjnej z powodu niskich pensji, czego najlepszym dowodem są wakaty w Powiatowych Inspektoratach Weterynarii" - czytamy w komunikacie.
Zdaniem KRLW, "próba przeprowadzenia tej reformy +bezkosztowo+ to niebezpieczny eksperyment na żywym organizmie".
Ponadto Krajowa Rada Lekarsko-Weterynaryjna jest zdania, że reforma bez tzw. pionizacji nie ma sensu. "Jeżeli Państwowa Inspekcja Bezpieczeństwa Żywności ma być autonomiczną, wolną od nacisków politycznych, a zarazem sprawną, szybko reagującą na zagrożenia zdrowia i życia instytucją, niezbędne jest jej wyłączenie z zespolonej administracji wojewódzkiej i usadowienie bezpośrednio pod nadzorem Premiera RP" - uważa Łukaszewicz.
(PAP)