W związku z sytuacją na rynku zbóż w całej Europie, w związku z zapowiadanym wzrostem zapasów w naszym kraju o 50% do poziomu 3 mln ton, w związku z drastycznym spadkiem cen na rynkach światowych o około 40% i w związku obniżaniem cen skupu w polskich "podmiotach skupowych" minister rolnictwa - Marek Sawicki w iminiu Polski zwrócił się do komisji Europejskiej z wnioskiem o podjecie interwencji na rynku zbóż. Ma to pomóc w stabilizacji i wyjść naprzeciw potrzebom tych rolników, którzy nie posiadają magazynów, elewatorów, czy wystarczająco pojemnych "binów" na przechowanie ziarna.
Do działań wspomagających włączyła się także Agencja Rynku Rolnego udostępniając swoje magazyny rolnikom chcącym przechowywać swoje zboże do czasu ustabilizowania sytuacji. Ofertę przedstawia także spółka Elewarr umożliwiając usługowe składowanie ziarna w swoich elewatorach. Spółka chce przeznaczyć na ten cel 300 tys. ton swojej powierzchni składowej.
Wszystkim tym działaniom można przyklasnąć. Pytanie - czy spekulacyjne zachowanie się wielu podmiotów było do przewidzenia, czy nie? Czy rząd był w stanie przewidzieć to co się dziś dzieje na rynku krajowym, europejskim i światowym? Wreszcie - co ze wspólną polityką rolną - jest, czy jej nie ma w Unii Europejskiej? Osobnym problemem będzie zachowanie się neoliberalnego partnera PSL w rządowej koalicji. Doktrynalnie rzecz ujmując PO jest za wolnym rynkiem i poddawaniem się działaniu jego regułom.