Z naszych informacji wynika, że rząd pogodził się wreszcie z prywatyzacją Śląskiej Spółki Cukrowej i nie będzie już odwoływał się od wyroku sądowego nakazującego ministrowi skarbu wydanie akcji cukrowni francuskiemu koncernowi Saint Louis Sucre.
Wczoraj minął ostateczny termin, w którym rząd mógł jeszcze zablokować sprzedaż Śląskiej Spółki Cukrowej francuskiemu koncernowi Saint Louis Sucre. Może to zrobić składając apelację od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie z 31 stycznia 2003 r. nakazującego skarbowi państwa wydanie 95 proc. akcji spółki cukrowej Francuzom. Jeśli rząd tego nie zrobi, to w środę uprawomocni się decyzja sądu i tym samym, po prawie półtorarocznym sporze między skarbem państwa a francuskim koncernem, śląskie cukrownie zostaną wreszcie sprywatyzowane.
Prywatyzacja ta ciągnie się od października1999 roku, kiedy skarb państwa ogłosił przetarg na cukrowy holding. W listopadzie 2000 roku resort skarbu zdecydował sprzedać 95 proc. akcji 16 cukrowni tworzących Śląską Spółkę Cukrową firmie Saint Louis Sucre. Francuzi mieli zapłacić za to ok. 250 mln zł, drugie tyle przeznaczyć na dokapitalizowanie cukrowni, a dodatkowo w ciągu trzech lat zainwestować w nie jeszcze 150 mln zł. Pracownicy otrzymali gwarancję zatrudnienia na 40 miesięcy (lub uzyskania odprawy równej 40. pensjom). Do sfinalizowania transakcji brakowało tylko zgody ministra MSWiA na kupno nieruchomości przez zagraniczną firmę. I nagle okazało się, że resort spraw wewnętrznych domaga się nie jednego wniosku na kupno śląskich zakładów, a 16 osobnych na każdą cukrownię. Francuzi uznali to za absurd, zwłaszcza że nie zdążyliby w wyznaczonym terminie przygotować i złożyć tylu wniosków, zwrócili się więc do NSA o dokonanie oceny zgodności decyzji ministra spraw wewnętrznych z obowiązującym prawem. Gdy wreszcie sąd w listopadzie 2001 r. przyznał rację SLS, to minął już termin przewidziany na zrealizowanie transakcji sprzedaży śląskich cukrowni.
Grupa posłów skupiona wokół Gabriela Janowskiego zaczęła walkę o włączenie cukrowni śląskich do koncernu Cukier Polski, systematycznie składając w sądzie dodatkowe wnioski, co odsuwało podjęcie ostatecznej decyzji. 31 stycznia tego roku Sąd Okręgowy w Warszawie całkowicie przyznał rację Francuzom (skoro zwłoka nastąpiła nie z ich winy, to umowa zawarta w listopadzie 2001 r ze skarbem państwa jest ważna) i nakazał wydanie inwestorom 95 proc. akcji cukrowni śląskich. Wyrok uprawomocni się więc 26 marca, jeśli strona rządowa nie będzie apelować, a następnie w ciągu kolejnych dwóch tygodni skarb państwa musi wydać akcje Francuzom. Z 16 cukrowni jakie działały w chwili podpisywania umowy z Francuzami obecnie pracuje tylko 14 – zakład w Ziębicach jest w stanie upadłości, a w Pastuchowie w likwidacji, trzy następne mają duże straty finansowe, a tylko pięć swoją sytuację uznaje za dobrą. W sumie śląska spółka w roku ubiegłym miała ok. 27 mln zł strat. – Sytuacja finansowa spółki jest krytyczna, cukrownie zapłaciły stratami za przeciąganie sprawy prywatyzacji, ale ostatni wyrok sądu jest dowodem na to, że prawo w Polsce istnieje – powiedział "Gazecie" Patrice Saintherant, dyrektor ds. międzynarodowych SLS. Z planów Francuzów wynika, że w pierwszej kolejności po przejęciu spółki spłacą długi cukrowni wobec plantatorów buraków cukrowych.