Skup słomy na Opolszczyźnie zatacza coraz szersze kręgi. Już nie tylko opolscy rolnicy dowożą słomę do Pawłowiczek, ale i większe gospodarstwa z sąsiednich województw. Również rolnicy z Czech szykują się do przywożenia słomy do Polski.
Wytwórnia podłoża pod pieczarki skupuje słomę pszenną, żytnią i pszenżytnią. Musi ona być sucha - do 18% wilgotności. To dopiero początek skupu, ale już widać, że towar jest lepszy niż przed rokiem, a rolnicy nauczyli się ją zbierać.
Zbiór powinien odbywać się w dni suche, nie może to być słoma zbierana po kombajnie ani z zazielenieniami. Firma płaci 90 zł za tonę słomy luźnej bądź sprasowanej. Dla wielu okolicznych rolników to znakomity interes, bo pieniądze dostają w terminie 7 dni, jeszcze zanim zdążą sprzedać ziarno.
W Polsce podłoże pod pieczarki wytwarza kilkunastu producentów. Oprócz Opolszczyzny na Śląsku i w Wielkopolsce. W tym roku konkurencja na rynku może być większa, gdyż z powodu długiej zimy i wiosennej suszy słomy jest mniej. Surowca nie powinno jednak zabraknąć. Na Zachodzie przetwarza się 90% słomy. U nas niewiele ponad 50%. Polska za to staje się potentatem w produkcji pieczarek i podłoża. Coraz bardziej rozwija się eksport do krajów byłego Związku Radzieckiego, a z rynku niemieckiego i francuskiego wyparliśmy Holendrów.