Nie tylko producenci rzepaku z utęsknieniem czekają na zakończenie prac nad ustawą o biopaliwach. W podobnej sytuacji znajdują się także gorzelnicy oraz producenci alkoholi. Gorzelnicy w oczekiwaniu na ustawę, która może spowodować wzrost ich zysków, znacznie ograniczyli produkcję surowego spirytusu. W efekcie zakłady spirytusowe nie mogą kupić surowca do produkcji wódek.
Sytuacja producentów alkoholi na przednówku nigdy nie jest wesoła. Na rynku
jest mało zboża, i w efekcie gorzelnie ograniczają produkcje. Jednak w tym roku
sytuacje jest wyjątkowo trudna. Niektóre gorzelnie prawie całkowicie zawiesiły
produkcje spirytusu. A wszystko to przez wciąż trwające prace nad ustawą o
biopaliwach. Przypuszczalnie właściciele gorzelni liczą na niższe ceny po
wejściu tej ustawy i na stały odbiór ze strony koncernów paliwowych –
mówi Cezary Sieradzki z Polmos Józefów.
Taka sytuacje jest
bardzo możliwa, choć nie do końca przesądzona. Z ustawy o biopaliwach, pomimo
protestów partii opozycyjnych, wykreślono bowiem zapis o gwarantowanych cenach
minimalnych.
Producenci alkoholi, aby zdobyć niezbędny do
produkcji wódek spirytus postanowili nawiązać bliższą współpracę z gorzelniami.
Korzyścią dla nas będzie stały dostęp, natomiast my dostawcom gwarantujemy
długoterminowe umowy, oprócz tego pewność odbioru przez nas ich produkcji oraz
stałe ceny – dodaje Cezary Sierdzaki.
Aby zachęcić
do zawierania takich umów podwarszawski Polmos z Józefowa deklaruje także
możliwość żyrowania gorzelniom kredytów na zakup zboża niezbędnego do produkcji
spirytusu.