Unia Europejska zastrzega, że podział polskiej kwoty (limitu) produkcji mleka wynegocjowany w Kopenhadze, będzie jeszcze poddany rewizji przed przystąpieniem Polski do UE na podstawie faktycznych danych za rok 2003. Krytycznie odniósł się do tego stwierdzenia wicepremier i minister rolnictwa Jarosław Kalinowski.
W końcowej fazie negocjacji premier Leszek Miller, dosłownie w ostatniej chwili, wymógł na przywódcach Piętnastki przesunięcie 1,5 mln ton z podkwoty sprzedaży bezpośredniej (konsumentom) do podkwoty sprzedaży hurtowej (mleczarniom). Oznacza to, że polskie mleczarnie mogłyby skupować 8,5 mln ton mleka rocznie w ramach unijnego systemu kontroli produkcji mleka. Strona polska wywalczyła również obniżkę podkwotę sprzedaży bezpośredniejo 1,5 mln ton z proponowanej początkowo Polsce 1,964017 mln ton do 464,017 tys. ton.
Tymczasem w ostatecznej wersji oficjalnego dokumentu UE, podsumowującego wyniki ostatniej fazy negocjacji. pojawił się następujący zapis: Podział na podkwoty sprzedaży hurtowej i sprzedaży bezpośredniej będzie poddany rewizji przed przystąpieniem (Polski) na podstawie faktycznych danych za 2003 roku. Jeżeli na początku 2004 roku okaże się, że w 2003 roku skup w mleczarniach był jeszcze grubo poniżej 8,5 mln ton, to Piętnastka będzie nalegała, żeby obniżyć podkwotę sprzedaży hurtowej (w zeszłym roku mleczarnie skupiły 7,2 mln ton mleka, ale skup szybko rośnie i w tym roku powinien sięgnąć 7,5 mln ton). Suma podkwot sprzedaży hurtowej i bezpośredniej została utrzymana na poziomie 8,964017 mln ton. Prócz tego Unia przyznała Polsce tzw. rezerwę restrukturyzacyjną w wysokości 416,126 tys. ton począwszy od 2006 roku. Jeżeli okazałoby się, że do tego czasu postępuje restrukturyzacja sektora, wskutek czego wzrasta sprzedaż hurtowa, Polska mogłaby zwiększyć łączną kwotę do 9,380143 mln ton.
Prócz zastrzeżenia dotyczącego podziału kwoty mlecznej, unijny dokument różni się też od polskiego podsumowania negocjacji wysokością kwoty dotowanej produkcji skrobi ziemniaczanej. Unia uważa, że przyznała nam 144,985 tys. ton rocznie, Tymczasem Biuro Prasowe polskiego Ministerstwo Rolnictwa, że 149,985 tys. ton. Taka wysokość kwoty pojawiła się w czasie negocjacji w Kopenhadze, ale strona unijna twierdzi, że oferta została wycofana, bo polska delegacja wolała o wiele korzystniejsze przesunięcie w ramach kwoty mlecznej.
Wicepremier i minister rolnictwa Jarosław Kalinowski uważa, że próba wprowadzenia przez UE zapisów, zgodnie z którymi ustalony w Kopenhadze limit produkcji mleka zostanie zweryfikowany i uzależniony od wielkości produkcji w 2003 roku, jest niedopuszczalna. Jak zaznaczył W trakcie negocjacji w Kopenhadze ani razu nie pojawiała się kwestia dodatkowego zapisu warunkującego ostateczną kwotę hurtową mleka od tego, jaką będziemy mieli produkcję w 2003 roku, a wprowadzenie w tej chwili takiego zapisu uniemożliwi restrukturyzację sektora mleczarskiego. Kalinowski wierzy jednak, że informacja, dotycząca weryfikacji ustaleń szczytu, jest nieporozumieniem.