Działania PiS w zakresie rolnictwa to złe zmiany, które wprowadzają chaos i "okropne skutki" dla różnych obszarów życia - przekonywał w czwartek prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Wymienił w tym kontekście m.in. projekt ustawy dot. obrotu ziemią.
"Tzw. dobra zmiana PiS nie daje o sobie zapomnieć, niestety z okropnymi skutkami dla różnych obszarów życia. W zakresie rolnictwa PiS wprowadza okropnie złe zmiany. Wielka zmiana PiS równa się wielki, ogromny chaos" - ocenił Kosiniak-Kamysz podczas czwartkowej konferencji prasowej w Sejmie.
Jak mówił, np. projekt ustawy dot. obrotu ziemią jest "fatalny". "Ten projekt przez 5 lat zamrozi sprzedaż ziemi na rzecz polskich rolników. Ktoś kto dzisiaj dzierżawi ziemię, zbiera pieniądze, chce ją kupić na własność, chce orać i chce być dobrym gospodarzem, nie będzie mógł tego zrobić, ten projekt ingeruje w święte prawo dziedziczenia. To są niedopuszczalne propozycje, fatalne zmiany" - podkreślił Kosiniak-Kamysz.
PSL przekonuje, że projekt może m.in. prowadzić do nacjonalizacji ziemi rolnej przez Agencję Nieruchomości Rolnych. Według ludowców, rolnik, sporządzając przed śmiercią testament, nie będzie pewny, czy jego ziemia trafi w ręce spadkobiercy - jako ojcowizna, czy zostanie znacjonalizowana.
Sekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa Zbigniew Babalski odpowiada: projekt ustawy dot. obrotu ziemią jest zgodny z konstytucją, nie ma w nim regulacji, które można uznać za naruszenie prawa dziedziczenia.
Projekt, który rząd przyjął we wtorek, zakłada wstrzymanie sprzedaży państwowej ziemi na okres 5 lat. Według proponowanych przepisów zasadniczo nabywcami nieruchomości rolnych będą mogli być tylko rolnicy indywidualni.
Projekt ma na celu wzmocnienie ochrony ziemi rolniczej przed spekulacyjnym wykupem przez podmioty krajowe i zagraniczne (osoby fizyczne i prawne) oraz zatrzymanie niekorzystnego trendu w strukturze agrarnej. Jednym z powodów wprowadzenia nowych regulacji jest fakt, że 1 maja 2016 r. przestaje obowiązywać 12-letni okres ochronny na zakup ziemi rolnej przez cudzoziemców i istnieje prawdopodobieństwo, że zainteresowanie jej nabyciem przez osoby z krajów Unii Europejskiej znacząco wzrośnie.
Kolejnym fatalnym - według prezesa PSL - działaniem PiS jest odwołanie prezesów stadnin w Janowie Podlaskim i Michałowie. Jak ocenił, taka zmiana prowadzi do zamieszania i może spowodować upadek "wielkiej marki polskiej hodowli koni arabskich".
W ubiegły piątek prezes ANR Waldemar Humięcki odwołał szefa Stadniny Koni w Janowie Podlaskim Marka Trelę oraz prezesa stadniny w Michałowie Jerzego Białoboka. Od poniedziałku janowską stadniną kieruje Marek Skomorowski, w przeszłości m.in. zastępca dyrektora lubelskiego oddziału ARiMR, z wykształcenia ekonomista. P.o. prezesa w Stadninie Koni Michałów została Anna Durmała, która jest zootechnikiem.
Minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel przekonywał w czwartek, że zarządy stadnin w Janowie Podlaskim i w Michałowie zostały odwołane w związku z utratą zaufania, powodem m.in. był brak odpowiedniego nadzoru hodowlano-weterynaryjnego nad końmi arabskimi czystej krwi. "Osoby powołane w ich miejsce posiadają kompetencje, wzmocnią je też fachowcy nie gorsi od odwołanych" - podkreślił.
(PAP)