Porozumienie z Paryża jest istotne dla Polski, pozwala na zachowanie specyfiki gospodarek narodowych i gwarantuje nam, że dalej będziemy mogli korzystać z posiadanych surowców - poinformował w piątek PAP rzecznik prasowy Ministerstwa Środowiska Paweł Mucha.
„Ministerstwo Środowiska przyjmuje do wiadomości decyzję podjętą przez prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa o wycofaniu się z paryskiego porozumienia klimatycznego. Jako przyszła prezydencja szczytu klimatycznego, Polska deklaruje współpracę ze wszystkimi stronami konwencji klimatycznej, w tym z USA” – napisał w komentarzu Mucha.
Zaznaczył, że polityka klimatyczna jest dla Polski bardzo istotna, a porozumienie paryskie jest szansą na zrównoważony rozwój świata.
„Porozumienie z Paryża to ważna międzynarodowa umowa, której celem jest dążenie do neutralności klimatycznej, czyli wyrównania poziomu emisji z ilością CO2 pochłanianą m.in. przez lasy. Umowa ta ma chronić klimat, a jednocześnie pozwala na zachowanie specyfiki gospodarek narodowych. Jest to szczególnie istotne dla Polski, gdyż gwarantuje nam, że dalej będziemy mogli korzystać z posiadanych zasobów surowcowych” – ocenił Mucha.
Według rzecznika resortu środowiska organizacja w Polsce COP24 będzie okazją do zaprezentowania i promocji na forum międzynarodowym osiągnięć i wkładu naszego kraju w dążeniu do globalnych celów klimatycznych.
„Polska swoją politykę klimatyczną chce kształtować w oparciu o lasy wychwytujące dwutlenek węgla z atmosfery (tzw. leśne gospodarstwa węglowe) oraz odnawialne źródła energii, w tym przede wszystkim rozwój geotermii” – poinformował Mucha.
„Katowice będą miastem-gospodarzem 24. sesji Konferencji Stron Ramowej Konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu. Polska jako prezydencja szczytu klimatycznego ONZ w 2018 r. będzie reprezentować wszystkie kraje, w tym również Stany Zjednoczone” – dodał.
Prezydent USA Donald Trump ogłosił w czwartek, że Stany Zjednoczone wycofają się z paryskiego porozumienia klimatycznego z 2015 roku, co jest spełnieniem jego obietnicy, że będzie przedkładał interesy amerykańskich pracowników i konsumentów nad inne.
Trump oświadczył, że wycofanie USA z porozumienia "nie będzie miało dużego wpływu" na klimat. Ocenił, że koszty tego porozumienia ponosili dotąd amerykańscy podatnicy i firmy w USA. Podkreślił, że rezygnacja ze zobowiązań wynikających z porozumienia będzie korzystna dla amerykańskiego sektora energetycznego i przemysłu.
Przyjęte w grudniu 2015 roku na konferencji klimatycznej ONZ w Paryżu porozumienie ratyfikowało dotąd 147 państw. USA uczyniły to we wrześniu ubiegłego roku, zobowiązując się do działań na rzecz ograniczenia wzrostu średniej temperatury na świecie do wyraźnie mniej niż 2, a jeśli to możliwe do 1,5 stopnia Celsjusza w porównaniu z epoką przedindustrialną. Wymaga to zredukowania globalnej emisji gazów cieplarnianych, w której udział USA wynosi według porozumienia paryskiego 17,89 proc. Wyprzedzają je pod tym względem tylko Chiny z udziałem 20,09 proc.
(PAP)