Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Tak uważają naukowcy Morskiego Instytutu Rybackiego w Gdyni, który w pierwszej połowie roku prowadził badania na Bałtyku. Rząd jednak na razie nie zamierza zwiększać limitów

24 grudnia 2015
W pierwszej połowie roku Morski Instytut Rybacki prowadził badania, które miały oszacować ilości dorsza w Bałtyku. Naukowcy pływali z załogami czterech kutrów. Mierzyli i ważyli wszystko, co udało się złapać rybakom.

- Wyniki nas zaskoczyły, bo świadczą o tym, że dorsza w Bałtyku jest więcej niż twierdzi Unia Europejska - mówi Zbigniew Karnicki z MIR-u, który nadzorował badania. Jego zdaniem, już w tej chwili można podnieść kwoty połowowe o 25 proc. - Jednak unijny długoletni plan odbudowy zasobów dorsza na Bałtyku pozwala rocznie podnosić limity tylko o 15 proc.

Decyzja ma zapaść pod koniec października na posiedzeniu Rady Ministrów.
Europoseł Zdzisław Chmielewski, członek komisji ds. rybołówstwa: - Czekam na wyniki tych badań, żeby zacząć działać w Brukseli. Uważam, że nasi naukowcy mają rację. Potwierdza to przygotowany przez Radę Europejską plan ochrony dorsza, który we wrześniu będzie głosowany na komisji rybołówstwa. Jest tam stwierdzenie, że prawdopodobnie dorsza jest w Bałtyku więcej. Niestety, nie idą za tym żadne skutki legislacyjne w dalszej części dokumentu.

Co na to rząd? Nic, bo urzędnicy czekają na oficjalne wyniki badań, które przedstawione mają być do końca roku. - Dla oszacowania zasobów konieczne są dane z całego Bałtyku. Niemniej jednak informacje zebrane w trakcie tego projektu potwierdzają opinię Międzynarodowej Rady Badań Morza o wyraźnej poprawie stada wschodniego dorsza - mówi Dariusz Mamiński z biura prasowego Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, które zajmuje się rybołówstwem.

Na pytanie, czy ministerstwo zwiększy limity, biuro prasowe obiecało odpowiedzieć w poniedziałek.
Póki co, polski rząd jest bardziej restrykcyjny w stosunku do rybaków niż reszta Unii. Od końca czerwca do końca września Ministerstwo Rolnictwa wprowadziło całkowity zakaz połowu dorszy na Bałtyku. Najdotkliwiej odczuły to małe jednostki. W krajach "starej" Unii limity połowowe nie dotyczą małych łodzi: do 8 m długości.

Większość polskich małych łodzi nie wyłowiła swoich limitów, a mimo to mają zakaz połowów. - Mam 20 ton limitu, złapałem tylko siedem. Zapłaciłem za możliwość połowu, ale rząd mi tego zabrania. W październiku córka idzie na studia, a ja nie mam dla niej pieniędzy. Nie wiem, czy mam szukać nowej pracy - denerwuje się Witold Iwan z Kołobrzegu, rybak z 22-letnim stażem. - Dorsze przełowiły duże jednostki, a my - właściciele małych - na zasadzie odpowiedzialności zbiorowej musimy ponosić tego konsekwencje.

POWIĄZANE

Od 10 lutego Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa będzie przyjmował...

Około 92,6 tys. ton żywności o wartości ponad 265 mln zł trafi w tym roku do org...

Sytuacja na unijnym rynku rolnym nadal jest krytyczna. Potrzeba środków łagodząc...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę