Od 1 sierpnia biura powiatowe Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa przyjmują wnioski o przyznanie rent strukturalnych rolnikom. W pierwszy dzień w Tarnowie nie wpłynął ani jeden wniosek.
W następnych dniach w tej sprawie również nie zauważano większego ożywienia. Każdego dnia trafia nie więcej niż po kilka wniosków. Zainteresowanie jednak jest, rolnicy przychodzą, pytają się o szczegóły, proszą o wyjaśnienia. Do problemu należy podejść indywidualnie, gdyż każdy ma inną sytuację - mówi Małgorzata Kura, kierowniczka biura powiatowego ARMiR-u w Tarnowie.
Na renty strukturalne Unia przyznała Polsce pewną pulę pieniędzy, ale wiadomo, że jeśli ich zabraknie, dołoży resort rolnictwa. Zdaniem M. Kury, renty strukturalne, nazywane popularnie brukselskimi, mają za zadanie odmłodzić wieś, spowodować, by ziemię po starszych rolnikach przejmowali młodsi gospodarze. Istnieje szansa, iż dzięki nowym możliwościom rentowym zmniejszy się skala rozdrobnienia gospodarstw, że zostaną one powiększone. - W powiecie ziemskim tarnowskim średnia wielkość gospodarstwa wynosi ok. 3 ha, to stanowczo za mało jak na warunki unijne - twierdzi M. Kura.
Prawo do unijnych rent strukturalnych mają ubezpieczeni w KRUS-ie rolnicy, którzy sprzedali, wydzierżawili lub oddali, np. dzieciom, swoje gospodarstwo. Muszą oni skończyć 55 lat, ale nie mieć jeszcze 65 (w przypadku kobiet - 60). Gospodarstwo nie może być mniejsze niż jednohektarowe. Najniższa renta strukturalna wynosi 250 proc. świadczeń wypałacanych przez KRUS (średnio ponad 1 tys. zł), najwyższa osiągnie kwotę 2,5 tys. zł miesięcznie. Po ukończeniu 65 lat rolnik straci prawo do renty brukselskiej i na powrót będzie otrzymywał świadczenia z KRUS-u, niestety, już znacznie niższe.