Rozszerzenie Unii Europejskiej pozytywnie wpłynie na jej współpracę z Rosją, uważają szef Komisji Europejskiej Romano Prodi i premier przewodniczącej w tym półroczu UE Grecji, Kostas Simitis. Rozszerzenie jest korzystne dla Rosji, ponieważ zapewnia stabilność polityczną i wyższą dynamikę rozwoju gospodarczego. To nie są tylko słowa – po rozszerzeniu UE przypadać będzie na nią 50 proc. rosyjskiego eksportu – napisali Prodi i Simitis we wspólnym artykule opublikowanym w piątek przez dziennik "Kommiersant".
Według obu polityków, wraz z przyjęciem 1 maja 2004 roku do UE 10 nowych
członków, w tym Polski, zwiększają się możliwości dla rosyjskich eksporterów.
– Cła na rosyjski eksport zostaną obniżone. W przypadku jednej tylko Polski
chodzi o 60 mln euro rocznie – ocenili dwaj przedstawiciele
Unii.
Prodi i Simitis przypominają w artykule także o osiągniętym w
listopadzie ubiegłego roku kompromisie w sprawie tranzytu kaliningradzkiego i
zgodzie Unii na uproszczoną procedurę przejazdu Rosjan między Rosją a obwodem
kaliningradzkim przez terytorium przyjmowanej do UE Litwy.
Deklarują
także 400 mln euro pomocy dla Rosji na pokrycie kosztów części reform, w tym na
rozwój obwodu kaliningradzkiego.
Unia Europejska – według jej dwóch
głównych przedstawicieli – chce także rozwijać współpracę z Moskwą w
dziedzinie walki z terroryzmem, przestępczością zorganizowaną, nielegalną
imigracją, handlem ludźmi i przemytem narkotyków – dziedzinach, w których
przywódcy UE już dzisiaj widzą postęp.
Prodi i Simitis wezmą w sobotę
udział w towarzyszącym obchodom 300-lecia Petersburga szczycie Rosja-UE. Po raz
pierwszy obok przedstawicieli 15 państw Unii wezmą w nim udział liderzy 10
krajów, które 1 maja przyszłego roku staną się członkami UE.
Polskę
reprezentować będą prezydent Aleksander Kwaśniewski, premier Leszek Miller i
minister spraw zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz.