Według premiera Leszka Millera, zasadniczy cel Polski – zakończenie negocjacji z Unią Europejską w 2002 roku – zostanie osiągnięty bez przeszkód.
Premier podczas czwartkowego spotkania z przedstawicielami mediów lokalnych podkreślił, że jeśli nic się nie zdarzy po stronie partnerów UE, to 12-13 grudnia tego roku na szczycie w Kopenhadze zapadną decyzje o rozszerzeniu UE. – To będzie data symboliczna – powiedział Miller, przypominając o dacie wprowadzenia stanu wojennego w Polsce.
Premier przypomniał, że w marcu przyszłego roku w Atenach zostanie przyjęty traktat akcesyjny i od tego czasu "jest przestrzeń" na przeprowadzenie referendum, w którym Polacy odpowiedzą na pytanie, czy na wynegocjowanych warunkach chcą przystąpić do Unii. Po raz kolejny premier opowiedział się za tym, aby referendum takie odbyło się w maju 2003 roku, gdyż – jego zdaniem – jest to termin optymalny.
Podkreślił, że będzie czas na szczegółowe poinformowanie opinii publicznej o wszystkim, co się wiąże z UE i o warunkach akcesji, a ponad to maj jest miesiącem wielkich symboli: Konstytucji 3 Maja i zakończenia II wojny światowej.
Miller podkreślił ogromną rolę mediów w procesie informowania o UE. Nie chodzi o to, aby za wszelką cenę dążyć do poparcia referendum, ale by dostarczyć jak najwięcej wiedzy o szansach i zagrożeniach, aby Polacy podejmowali decyzję świadomie i nie mieli wrażenia, że są manipulowani czy oszukiwani – wyjaśnił.
Premier dodał, że rząd jest wielkim zwolennikiem włączenia Polski do UE. Zaznaczył przy tym, że tego rodzaju decyzje podejmuje się rzadko i mają one ogromne konsekwencje dla narodu.