Wśród kandydatów do Unii Europejskiej Polska jest krajem najczęściej wymienianym przez obywateli Unii, proszonych, żeby wymienili trzy takie kraje – wynika z sondażu opublikowanego w środę w Brukseli.
Polskę wymieniło 27 proc. uczestników sondażu Instytutu Gallupa, przeprowadzonego we wrześniu w 15 państwach członkowskich Unii. Turcję wskazało 20 proc., Czechy 18 proc., Węgry 14 proc., Rumunię 7 proc., a innych kandydatów – po 2-4 proc. Aż 44 proc. ankietowanych nie potrafiło wymienić żadnego kraju.
Zdaniem specjalistów, stawia to pod znakiem zapytania wysokie poparcie dla poszerzenia Unii, wyrażone przez 68 proc. uczestników sondażu, którzy odpowiedzieli, że są "całkowicie za" (24 proc.) lub "raczej za" (44 proc.).
To znacznie więcej zwolenników przyjmowania nowych członków niż w opublikowanym niedawno sondażu Eurobarometr, przeprowadzonym na zlecenie Komisji Europejskiej pół roku wcześniej. W tamtym za poszerzeniem opowiedziało się tylko 50 proc. ankietowanych, ale nie mieli oni możliwości udzielenia zniuansowanej odpowiedzi.
Równocześnie Komisja Europejska ogłosiła w środę wyniki ankiety, przeprowadzonej na jej zlecenie w październiku w 13 krajach kandydujących. Wynika z niej, że przystąpienie do Unii popiera w nich średnio 60 proc. obywateli, a w 10 krajach mających przystąpić do Unii w 2004 roku - 52 proc. (przeciw jest 14 proc.).
Takie było właśnie poparcie w samej Polsce – 52 proc. Natomiast przeciwko członkostwu wypowiedziało się 22 proc. ankietowanych Polaków. Spośród obecnie przystępujących krajów większy zapał wykazywali Węgrzy (65 proc. i tylko 4 proc. przeciw) i Słowacy (61 proc.). Najmniej zwolenników członkostwa UE było na Łotwie (32 proc.) i w Estonii (35 proc.).