Katarzyna Nizinkiewicz ze szczecińskiej firmy Kwark sprzedaje odzież w Niemczech. - Pakujemy towar na samochód, kierowca na granicy pokazuje dowód i bez żadnych ceregieli jedzie dalej - opowiada współwłaścicielka firmy odzieżowej.
Pieczywo z Klinisk i wyroby drobiarskie ze szczecińskiego Drobimeksu trafiają do przygranicznych sklepów po niemieckiej stronie. Holendrzy będą zajadać się kiełbasą ze Stargardu.
Pracownicy z niewielkich zakładów ładują towar na samochód i jadą bez żadnych przeszkód do niemieckich odbiorców. Spedytorzy chwalą oszczędzanie czasu z powodu braku odpraw na granicy. Małe firmy z dnia na dzień zaczęły korzystać ze swobód jakie daje handel na rynku Unii Europejskiej.
- Zrobiliśmy już pierwszą dostawę do Niemiec, tzw. wewnątrzunijną - mówi Bogdan Nizinkiewicz prowadzący w Załomiu firmę Kwark, projektującą i szyjącą odzież. - Zapakowaliśmy samochód towarem, dziewczyna wsiadła za kierownicę, na granicy pokazała dowód i bez żadnych ceregieli pojechała dalej.
Nizinkiewicz przypomina, że wcześniej, by taki wyjazd zorganizować trzeba było załatwić mnóstwo formalności, odstać kilka godzin w urzędzie celnym, potem kolejne godziny na granicy.
- Teraz zasadą obowiązującą w obrocie towarowym z zagranicą w Unii Europejskiej jest swobodny przepływ towarów - wyjaśnia Janusz Wilczyński, rzecznik prasowy Izby Celnej w Szczecinie.
Od kilku dni w przygranicznych sklepikach po niemieckiej stronie pojawia się polskie pieczywo.
- Natychmiast po akcesji zaczęliśmy zaopatrywać w nasze produkty sprzedawców w małych przygranicznych miejscowościach po niemieckiej stronie - mówi Roman Kopiński, prezes piekarni Asprod z Klinisk. - Nie są to duże ilości pieczywa, bo rozpoznajemy dopiero rynek. Bez problemów jednak przejeżdżamy granicę. Niemieccy odbiorcy za pobrany towar od ręki wystawiają nam faktury. Możemy więc swobodnie handlować.
Od chwili otwarcia granic, do Niemiec codziennie trafia 20 ton wyrobów szczecińskiego Drobimeksu.
- W przyszłym tygodniu zaczniemy również eksportować paszteciki i serdelki ze zmodernizowanego zakładu w Goleniowie - cieszy się Bodo Engling, prezes firmy.