Wiceminister rolnictwa Wojciech Olejniczak namawiał mieszkańców Kutna i Krośniewic do udziału w referendum unijnym. Uczestnicy spotkań najczęściej pytali o koszty i korzyści przystąpienia Polski do Unii Europejskiej.
Olejniczak wraz z innymi członkami rządu oraz premierem Leszkiem Millerem na
czele odwiedzili województwo łódzkie, gdzie przekonywali do wzięcia udziału w
referendum unijnym i opowiedzeniu się za przystąpieniem Polski do Unii
Europejskiej.
Jak mówił w Krośniewicach Olejniczak, kwestia przystąpienia
do UE jest na tyle ważna, że nie powinien o tym decydować parlament.
–
Na referendum trzeba iść. Gdyby się okazało, że frekwencja będzie poniżej 50
proc., o przystąpieniu do UE musiałby zdecydować parlament. Ja, jako
parlamentarzysta, nie chciałbym decydować o tak ważnej kwestii. Tu konstytucja
mówi wyraźnie - w kwestiach istotnych, które decydują o przyszłości Polski ma
decydować społeczeństwo. Trzeba wziąć udział w referendum, by później nie
żałować – argumentował Olejniczak.
Uczestnicy spotkania w
Krośniewicach narzekali na wczesną godzinę jego rozpoczęcia. – Takie
spotkania powinny rozpoczynać się później, bo przecież wielu ludzi jest teraz w
pracy i nie mogło tutaj przyjść – podkreślali.
W obu spotkaniach – w
Krośniewicach i jednym z liceów w Kutnie – uczestniczyło w sumie ok. 150 osób.
Najczęściej pytano o realne koszty i korzyści przystąpienia Polski do UE. Padały
też pytania, jak np. można korzystać z dopłat mlecznych oraz jak podjąć pracę
albo naukę w krajach Unii.