Komisja Europejska oświadczyła we wtorek 22 lipca br., że nie rezygnuje z walki o stworzenie w przyszłym roku 780 etatów dla obywateli nowych państw Unii Europejskiej, w tym dla Polaków.
Organ wykonawczy Unii Europejskiej zachęca przy tym rządy tych państw, żeby wsparły ją w zmaganiach z oszczędnymi ministrami finansów Piętnastki.
To oni obcięli proponowaną liczbę etatów o ponad 300 w czasie ubiegłotygodniowej debaty nad przyszłorocznym budżetem Unii. Choć decyzja nie jest ostateczna, Komisja przyznała, że postawa ministrów finansów może opóźnić rekrutację pracowników z nowych państw.
Chodzi o pierwsze czytanie projektu budżetu na rok 2004, a więc nie jest to jeszcze ostateczna decyzja. To na razie stanowisko Rady Ministrów UE, mające na celu obcięcie wydatków. Może to spowodować zwłokę w rekrutacji, ale Komisja walczy o przywrócenie pierwotnej propozycji i liczy na wsparcie Parlamentu Europejskiego - powiedziała rzeczniczka Komisji ds. budżetowych Elisabeth Werner.
Budżet unijny jest przyjmowany wspólnie przez Radę i Parlament. Drugie czytanie zakończy się zapewne w grudniu. Jest więc jeszcze sporo czasu, żeby wywrzeć presję na rządy Piętnastki - skomentował jeden z urzędników Komisji, zachęcając do tego przyszłe państwa członkowskie.
Węgierski minister ds. europejskich Endre Juhasz nie czekał na zachęty i już w czasie poniedziałkowej sesji unijnej Rady Ministrów ostro skrytykował Piętnastkę za dążenie do obcięcia etatów.
Wykorzystał do tego swoje wystąpienie w publicznej części debaty ministrów na temat priorytetów włoskiego przewodnictwa w Unii. Polska minister ds. europejskich Danuta Huebner, która wypowiadała się przed Juhaszem, nie odniosła się do tego problemu.
Według unijnych dyplomatów, ich czescy i polscy koledzy poruszali już ten temat dyskretniej na spotkaniach niższego szczebla.