Prezentując we wtorek najnowsze dane na temat dysproporcji w unijnych regionach, komisarz ds. polityki regionalnej Danuta Huebner wezwała kraje członkowskie UE do nieredukowania zaproponowanych przez Komisję Europejską wydatków na politykę regionalną w latach 2007-2013.
184 mln mieszkańców UE żyje w regionach poniżej 75 proc. unijnej średniej PKB. Naszym zadaniem jest przyspieszenie procesu wzrostu gospodarczego w tych regionach – powiedziała na konferencji prasowej w Brukseli.
Dysproporcje między najbogatszymi a najbiedniejszymi regionami wyrażone w PKB na mieszkańca wahają się od 189 proc. unijnej średniej w 10 najbogatszych regionach do zaledwie 36 proc. w dziesięciu regionach najbiedniejszych. Niestety muszę powiedzieć, że sześć z nich (tych najbiedniejszych - PAP) znajduje się w moim kraju – dodała polska komisarz.
W nowych krajach UE 90 proc. mieszkańców żyje w regionach, których PKB jest niższy niż 75 proc. średniej unijnej (z wyjątkiem Pragi, Bratysławy, Budapesztu, Cypru i Słowenii), co jest warunkiem ubiegania się przez dany region o fundusze strukturalne. Komisja Europejska zaproponowała, by z puli 336 mld euro przeznaczonych na politykę spójności w latach 2007-2013, 79 proc., czyli 264 mld euro, przeznaczono dla tych właśnie najbiedniejszych regionów.
Ponadto KE zaproponowała, by pozostałe, bogatsze regiony mogły korzystać z pomocy regionalnej z przeznaczeniem na wzrost konkurencyjności i zatrudnienia (tzw. Cel Drugi). W sumie Komisja proponuje na ten cel 58 mld euro w latach 2007-13.
Mam wątpliwości, czy w przypadku redukcji uda się utrzymać Cel Drugi – powiedziała Huebner. - Nie możemy dopuścić, by polityka spójności ucierpiała" w trwających obecnie negocjacjach między rządami krajów UE w sprawie budżetu UE 2007-13.
Sześć krajów płatników netto do budżetu UE (Niemcy, Francja, Austria, Wielka Brytania, Holandia i Szwecja) domaga się jednak oszczędności w budżecie UE i ograniczenia wydatków do 1 proc. DNB (wobec zaproponowanego przez KE budżetu na poziomie 1,14 proc. DNB). We wspólnej deklaracji przedstawionej w sobotę w Luksemburgu "grupa sześciu" wyraziła przekonanie, że cięć należy dokonywać raczej w wydatkach na politykę spójności, a nie na wzrost konkurencyjności UE i realizację celów Strategii Lizbońskiej.
"Grupa sześciu" sprzeciwiła się zwłaszcza utrzymaniu funduszu spójności dla Hiszpanii, która po rozszerzeniu UE przestała należeć do najbiedniejszych krajów członkowskich. Możliwość dalszego korzystania przez Madryt przez dwa lata z funduszu spójności zaproponował niedawno kierujący pracami UE Luksemburg.
KE zawsze jest otwarta na szukanie rozwiązania dla Hiszpanii. Jeśli kraje członkowskie podejmą taka decyzję, KE będzie musiała znaleźć dla niej prawne rozwiązanie – powiedziała Huebner, unikając odpowiedzi na pytanie, czy popiera propozycje Luksemburga.
Znalezienie kompromisu w sprawie budżetu UE w latach 2007-2013 jest głównym wyzwaniem czerwcowego szczytu przywódców państw UE. Coraz częściej politycy i komentatorzy wyrażają jednak wątpliwości, czy uda się wówczas osiągnąć porozumienie.
8324055
1