Atmosferę niepokoju wśród krajów kandydujących wprowadził wczoraj, podczas zebrania Parlamentu Europejskiego, premier Danii Anders Fogh Rasmussen. Mam nadzieję, że będziemy mogli zakończyć negocjacje z dziesiątką w czasie szczytu w Kopenhadze, ale nie mogę dać żadnych gwarancji – powiedział. Za to nadzieje obudziła w nas wypowiedź komisarza Guentera Verhaugena, który oficjalnie potwierdził, że wysokość dopłat dla rolników jest negocjowalna.
Premier Danii nie sprecyzował z jakimi krajami UE ma szczególne problemy w negocjacjach, ani co jest powodem tych trudności. Wyraźnie zaznaczył jednak, że Unia nie będzie czekać na kandydatów, którzy nie zdążą zakończyć negocjacji. Minister ds. europejskich Danuta Hubner, odnosząc się do wypowiedzi Anders Fogh Rasmussen, powiedziała na wczorajszej konferencji prasowej: Nic nie wskazuje na to, że może nie być woli, możliwości zakończenia negocjacji. Zdaniem pani premier, jego wypowiedź oznacza dwie rzeczy: po pierwsze przypomina, że negocjacje nie są jeszcze zakończone, po drugie zaznacza, że są dwustronne, a nie zbiorowe (Unia negocjuje z poszczególnymi kandydatami a nie z grupą).
Nieco optymizmu wprowadził Guenter Verhaugen. Do tej pory Unia nie odstępowała od stanowiska o nienegocjonalności w temacie wysokość dopłat dla rolników. Wspólnota proponowała twardo 25%, teraz istnieje możliwość przyznania Polsce od 30 do 35%.