Posady stracili wczoraj wysocy urzędnicy z resortu spraw wewnętrznych: wiceszef Straży Granicznej, płk Janusz Gąsiorowski oraz dyrektor Biura Gospodarczo-Administracyjnego Zbigniew Zaczyński.
Według informacji do której dotarło radio RMF w obu przypadkach mogło chodzić
o łapówkarstwo. Z dniem dzisiejszym swoje stanowisko w straży granicznej
opuścił zastępca komendanta głównego – to jedyne, co oficjalnie powiedział
wczoraj Janik. Obaj urzędnicy zajmowali się logistyką, czyli zakupami i
przetargami. To – jak nieoficjalnie przyznają pracownicy MSWiA – wyjątkowo
„łapówkogenny” sektor. Wiadomo również, że dymisje nie są związane z wewnętrzną
kontrolą, prowadzoną w resorcie. Po sprawdzeniu oświadczeń majątkowych blisko
400 urzędników i po porównaniu ich z krajowym rejestrem sądowym, szefowie
ministerstwa odetchnęli z ulgą.
Stan jest lepszy, niż
sądziliśmy. W istocie tylko w tych dwóch przypadkach, o których pisała prasa,
poza tymi dwoma przypadkami, nie ma żadnych innych – cieszy się Janik. Te
dwa przypadki to b. doradca ministra, Roman Kurnik – jego sprawa trafi do
prokuratury – i były szef gabinetu politycznego Janika, Janusz
Ocipka.
Po kontroli, MSWiA zastanawia się nad wnioskiem o zmianę
ustawy, by oświadczenia majątkowe urzędników państwowych stały się jawne. W
resorcie ma także powstać stanowisko kontrolera, który bez przerwy będzie
sprawdzać urzędników, a nie tylko po alarmie podniesionym przez
media.