Rolnicy dostają na czas emerytury, renty i inne świadczenia społeczne. Czy w takim razie Kasa Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego (KRUS) musi jeszcze inwestować w informatykę?
Jesteśmy zmuszeni do przetwarzania coraz więcej informacji drogą elektroniczną - mówi Jan Kopczyk, prezes KRUS. Dzisiaj możemy np. policzyć wszystkich rolników ubezpieczonych w Kasie, którzy jednocześnie prowadzą pozarolniczą działalność gospodarczą. Ale żeby dowiedzieć się, jakiego rodzaju jest ta działalność, musimy ręcznie przewertować dokumentację w każdym z 49 oddziałów. Zatem - w ocenie prezesa - konieczny jest nie tylko rozwój informatyki w KRUS, lecz także nowa strategia informatyzacji. Warto zauważyć, że jedną z pierwszych decyzji Jana Kopczyka było sporządzenie mapy aktualnych zasobów informatycznych KRUS. Na jej podstawie przystąpiono do tworzenia strategii informatyzacji. Można się spodziewać, że prezes i zarząd KRUS zaakceptują dokument w pierwszej dekadzie sierpnia - informuje Lech Trawiński, główny specjalista ds. informatyki, który w swojej zawodowej biografii ma m.in. współudział w przygotowaniu strategii rozwoju systemów informatycznych polskiej administracji celnej.
Prace nad integracją systemów informatycznych tej instytucji zbiegają się w czasie z planowanymi przez wicepremiera Jerzego Hausnera zmianami w działalności KRUS. Obecnie podlega ona ministrowi rolnictwa. Gdyby Sejm przyjął poprawkę do ustawy o ubezpieczeniu społecznym rolników, zwierzchnikiem prezesa KRUS stałby się minister pracy. Wicepremier Hausner lansuje również pomysł, chwalony przez ekspertów, by zróżnicować składkę na rolnicze ubezpieczenie społeczne.
Obecnie wszyscy rolnicy objęci obowiązkowym ubezpieczeniem, niezależnie od wielkości gospodarstwa i swoich dochodów, płacą kwartalnie ok. 165 zł na ubezpieczenie emerytalno-rentowe i 54 zł na ubezpieczenie wypadkowe, chorobowe i macierzyńskie. Być może w przyszłości o wielkości składki będą decydowały przychody z hektara upraw rolnych, ewentualnie wielkość gospodarstwa.