W lipcu odbyło się w Sejmie pierwsze czytanie dwóch poselskich projektów (SLD i PiS) zmian w prawie, które przewidują m.in. kary do dwóch lat więzienia i grzywny za lichwę. Jednak eksperci Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową (IBnGR) ostrzegają przed ograniczeniem w ten sposób dostępu do kredytów.
Urzędowe zakazy ustalania cen kredytów są szkodliwe zarówno dla gospodarstw domowych, jak i dla banków; sprzedaż ratalna może zmniejszyć się o 2,2-2,8 mld zł rocznie, czyli zmaleć nawet o połowę - piszą eksperci o projektach ustaw zwalczających lichwę w materiałach przekazanych PAP.
W lipcu odbyło się w Sejmie pierwsze czytanie dwóch poselskich projektów (SLD i PiS) zmian w prawie, które przewidują m.in. kary do dwóch lat więzienia i grzywny za lichwę. Projekt SLD zakłada ograniczenie dozwolonych odsetek do równowartości odsetek ustawowych powiększonych o jedną trzecią. PiS chciałby ograniczyć karne odsetki stosowane w przypadku nieterminowych spłat do 150 proc. odsetek ustawowych.
Eksperci Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową (IBnGR) ostrzegają przed ograniczeniem w ten sposób dostępu do kredytów. "Przełoży się to w pośredni sposób na obniżenie standardu życia. (...). W wielu przypadkach kredyt konsumpcyjny jest jedyną drogą do zakupu sprzętu AGD, rtv, komputera czy samochodu" - uważają eksperci IBnGR. Podkreślają przy tym, że udział kredytu ratalnego w sprzedaży detalicznej takiego sprzętu wynosi ok. 30 proc.
Ograniczenie dostępu do kredytu ratalnego dotknęłoby ok. 800 tys. gospodarstw domowych o dochodach poniżej przeciętnej. Według szacunków, wielkość sprzedaży ratalnej mogłaby spaść o 40-50 proc. czyli o 2,2?2,8 mld zł rocznie. W przypadku kart kredytowych, na których kredyt po okresie bezodsetkowym jest wysoko oprocentowany, nowe prawo mogłoby załamać rozwój tego rynku w Polsce, a klienci mogą przejść do banków zagranicznych.
Spadek kredytów kartowych, z tytułu wprowadzenia proponowanych ograniczeń, w bankach krajowych szacuje się na 600-800 mln zł. Zmniejszyłyby się również kredyty gotówkowe. Szacuje się, że 400?750 tys. osób nie mogłoby wówczas otrzymać kredytu gotówkowego, co oznacza zmniejszenie skali kredytowania o 20?30 proc. czyli o 1,6?3 mld zł rocznie.
Pomysł ustawowego określenia maksymalnych odsetek miałby także negatywne konsekwencje dla sektora pośrednictwa kredytowego. Zatrudnia on prawie 10 tys. osób (dla porównania, w sektorze bankowym pracuje obecnie 150 tys. osób) i - jak szacuje IBnGR - za jego pośrednictwem jest udzielanych około 30 proc. kredytów konsumpcyjnych w naszym kraju. Część z zatrudnionych u pośredników osób mogłaby stracić pracę. "Wdrożenie projektowanych rozwiązań stanowiłoby ingerencję w mechanizmy gospodarki rynkowej, na której oparty jest ustrój gospodarczy Rzeczpospolitej Polskiej" - uważa z kolei kierownik Katedry Prawa Prywatnego Gospodarczego oraz Zakładu Prawa Bankowego Uniwersytetu Jagiellońskiego, prof. Wojciech Pyzioł. "Każdemu ustawodawcy powinny przyświecać doświadczenia związane z wprowadzeniem w USA tzw. prohibicji, która miała realizować szczytny cel (wyeliminowanie alkoholizmu), a która przyczyniła się jedynie do rozkwitu zorganizowanej przestępczości" - przypomina prof. Pyzioł. Dlatego, jego zdaniem, ustawowe ograniczenie odsetek nie będzie skuteczne w zwalczaniu lichwy. Według profesora, konsekwencjami ograniczenia cen kredytów mogłoby być też obniżenie przez banki stopy oprocentowania wkładów na rachunkach bankowych (w celu utrzymania poziomu rentowności banków). "To z kolei może spowodować spadek poziomu oszczędności w bankach z negatywnym skutkiem dla gospodarki i stanu finansów państwa" - napisał prof. Pyzioł.
Wpływ maksymalnych limitów odsetek na dostępność i ceny kredytów dla osób o niskich dochodach oraz dla osób, które nie mają statusu finansowego i osób całkowicie pozbawionych prawa do zaciągania kredytów, badał również Departament Handlu i Przemysłu (DTI) rządu Wielkiej Brytanii. Analiza została przeprowadzona na przykładzie USA, Niemiec i Francji. Po przeanalizowaniu wszystkich skutków, jakie przyniosło odgórne ograniczenie maksymalnych odsetek we Francji i w Niemczech, rząd Wielkiej Brytanii zdecydował, że nie wprowadzi tego rozwiązania. Uznał, że byłoby to szkodliwe dla brytyjskiej gospodarki i uniemożliwiłoby dostęp do różnych form kredytu mniej zamożnym osobom. Z badań DTI wynika bowiem, że "około 6 z 10 gospodarstw domowych, w dolnym obszarze 20 proc. gospodarstw domowych o najniższych dochodach w każdym z państw, deklaruje potrzebę pożyczania pieniędzy co najmniej od czasu do czasu".
Analitycy zwrócili też uwagę, że rynki, na których obowiązują ograniczenia maksymalnych odsetek, mają mniejszy wybór produktów kredytowych dla osób o niskich dochodach. Chodzi o to, że kredyty dla takich klientów, którzy zazwyczaj charakteryzują się wyższym ryzykiem, są wyżej oprocentowane - a w przypadku ustalenia maksymalnych odsetek takie kredyty są niemożliwe do zaoferowania. Tymczasem, jak piszą autorzy raportu, dowody zebrane w ciągu 30 lat sugerują, że to konkurencja, a nie maksymalne odsetki, determinują ceny kredytów na rynku. W raporcie zwracają też uwagę, że w USA, w tych stanach, gdzie obowiązują odsetki maksymalne, pożyczkobiorcy wybierają produkty zastępcze, takie jak pożyczki pod zastaw w lombardach. Natomiast osoby, które nie mogą lub nie chcą pożyczać gotówki w lombardach, albo zupełnie rezygnują z kredytów gotówkowych, albo - w sytuacjach kryzysowych - zwracają się do pożyczkodawców nieformalnych, powiększając szarą strefę. Podobne przykłady autorzy raportu znaleźli we Francji i Niemczech.