MERCOSUR1
TSW_XV_2025

Chiny chcą być walutową potęgą. Co to oznacza dla polskich firm?

16 września 2021
Chiny chcą być walutową potęgą. Co to oznacza dla polskich firm?

Udział chińskiej waluty w globalnych rozliczeniach – obecnie wynoszący około 2,5% – systematycznie rośnie, jednak wciąż nie odzwierciedla potęgi gospodarczo-finansowej Chin. Ale to już tylko kwestia czasu, gdyż internacjonalizacja juana gwałtownie przyspieszyła. Nie ma wątpliwości, że będzie to miało olbrzymi wpływ również na polskich importerów i eksporterów.
Chiny są światową potęgą gospodarczą. Według danych Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW) pod względem nominalnego PKB wyrażonego w dolarach amerykańskich plasują się na drugim miejscu, tuż za USA, a ośrodki analityczne zasypują nas kolejnymi symulacjami, kiedy Państwo Środka stanie się największą gospodarką świata.
Z ponad 18-proc. udziałem Chin w światowym PKB kontrastuje relatywnie niewielkie znaczenie chińskiej waluty. Z danych SWIFT wynika, że w juanie (CNY, renminbi) dokonuje się obecnie ok. 2,5 proc. globalnych płatności.
Największą uwagę przykuwa jednak nie tyle sam udział juana w rozliczeniach, co tempo wzrostu jego popularności. Jest on prawie o połowę (47 proc.) częściej wykorzystywany w płatnościach niż na koniec 2019 r., kiedy jego udział nie przekraczał 1,7 proc.
Dla porównania, według danych Bloomberga w juanach jest obecnie rozliczana już jedna piąta wymiany handlowej Chin. To dwa razy więcej niż dziesięć lat temu, chociaż w latach 2014–2016 w renminbi rozliczano już nawet 35% transakcji. Tym razem fundamenty dla skokowego wzrostu znaczenia juana są jednak znacznie mocniejsze niż wówczas.
Zmniejszenie roli dolara. To element wojny handlowej
Chińczycy od kilku lat z żelazną konsekwencją dążą do internacjonalizacji swojej waluty. Cel? Odebranie amerykańskiemu dolarowi palmy pierwszeństwa wśród walut rozliczeniowych w światowym handlu. Chociaż to proces rozłożony na długie lata, co jest charakterystyczne dla sposobu działania chińskich władz, to widać, że jest on konsekwentnie realizowany. Dowody?
Jednym z momentów przełomowych była końcówka 2015 roku, kiedy chiński juan został włączony przez MFW do prestiżowego koszyka tzw. rezerw walutowych – obok czterech innych głównych walut świata, czyli dolara, euro, jena i funta szterlinga. Z kolei w 2017 roku, po raz pierwszy w historii, Europejski Bank Centralny (bank centralny strefy euro) ulokował w chińskiej walucie część swoich rezerw pieniężnych.
Walutowa ofensywa Chińczyków zatacza coraz szersze kręgi. Chiny i Indonezja są już na ostatniej prostej, by jeszcze w tym roku zrezygnować z dolara we wzajemnych rozliczeniach handlowych i zastąpić go juanem oraz indonezyjską rupią. Jeżeli największy na świecie eksporter oraz jedna z kluczowych gospodarek w Azji Południowo-Wschodniej decydują się na taki krok, oznaczać to będzie początek prawdziwej rewolucji. Tym bardziej, że wcześniej Chiny zdążyły już podpisać podobne (choć ograniczone tylko do rynku surowców) umowy z Rosją i Iranem.
To jednak nie wszystko. Ciekawym zjawiskiem jest, że już nie tylko chińscy eksporterzy są zainteresowani rozliczeniami w juanie. Ten trend przenosi się również na tamtejszych importerów oraz na kluczowy dla Państwa Środka sektor gospodarki – surowce. Chiny jako tzw. fabryka świata pozostają ich największym importerem na świecie (wg danych ONZ posiadają 28 proc. w światowej produkcji towarów, na tle 17 proc. udziału USA czy 7 proc. i 6 proc. udziału odpowiednio Japonii i Niemiec).
Dotychczas zakup surowców przez Chiny był rozliczany niemal wyłącznie w dolarze. To się jednak zmienia. Brytyjsko-australijski koncern Rio Tinto, gracz numer dwa w globalnej branży wydobywczej, podał, że w ostatnich dwóch latach rozliczył już pierwsze transakcje w juanie. Podobnie brazylijska korporacja wydobywcza Vale, największy producent rudy żelaza i niklu na świecie. Można postawić tezę, że decyzje branżowych liderów szybko wpłyną na całą globalną branżę wydobywczą, ale i na cały łańcuch związanych z nią dostawców i odbiorców: dziesiątki tysięcy firm z całego świata.
Nie sposób nie zadać sobie pytania, czy i kiedy podobne informacje napłyną od polskiego giganta miedziowego – KGHM. Potwierdzenia nie znajdujemy na razie w komunikatach czy raportach koncernu, który informuje jedynie o rozliczeniach walutowych i zabezpieczeniach w dolarze. Niemniej warto mieć na uwadze, że tylko w pierwszym półroczu 2021 r. wartość sprzedaży miedzi z Polski do Chin wyniosła niemal 1,5 mld zł, a więc ponad 20 proc. całego naszego eksportu do Państwa Środka.
chiny wojna walutowa
Źródło: GUS.
Banki centralne chcą mieć chińską walutę
Pierwsze sygnały od dużych polskich spółek (nie tylko z branży surowcowej) o przejściu na juana w rozliczeniach z pewnością przyspieszyłyby proces adaptacji tej waluty na polskim rynku. Ale katalizatorem zmian mogłyby być także ewentualne decyzje władz Narodowego Banku Polskiego w sprawie struktury rezerw walutowych. Włączenie do nich juana wcale nie jest wykluczone – postępująca internacjonalizacja chińskiej waluty już powoduje przetasowania w portfelach banków centralnych w skali całego globu.
Dodatkowo raport Global Public Investor 2021 podaje, że w ciągu najbliższych 2 lat aż 30% banków centralnych na świecie planuje zwiększyć udział juana w swoich rezerwach. Według danych MFW już teraz udział chińskiej waluty jest w nich najwyższy od 5 lat. Choć zdecydowanym liderem wciąż jest dolar, to jego udział jest najniższy od 25 lat.
Na razie NBP nie posiada juana w swoich rezerwach. Nie oznacza to jednak, że nie ma na niego ekspozycji. Obok ponad 50 proc. udziału dolara i 20 proc. euro wśród walut rezerwowych można znaleźć również dolara australijskiego (8 proc.) czy dolara nowozelandzkiego (3 proc.). A kurs tych dwóch walut jest ściśle powiązany z juanem, więc już dziś w praktyce zmiany kursu chińskiej waluty przekładają się na wartość aż ponad jednej dziesiątej polskich rezerw walutowych.
Udział walut w rezerwach walutowych NBP (na 31.12.2020 r.)
Chiny waluta
Źródło: NBP.
Rozliczenia w juanach to sposób na rozwój biznesu z Chinami
W rozliczeniach polskich przedsiębiorców z chińskimi od lat dominuje dolar, w którym dokonuje się ok. 85% płatności. Udział chińskiej waluty wynosi około 10 proc., ale – w obliczu błyskawicznie postępującej internacjonalizacji juana i zainteresowania tą walutą ze strony polskich importerów i eksporterów – jestem przekonany, że w ciągu kilkunastu lat wzrośnie on nawet do 50 proc.
Uważam też, że przejście na rozliczenia w renminbi będzie miało pozytywne przełożenie na biznes prowadzony przez rodzimych importerów i eksporterów. Dlaczego?
Powodów jest wiele, ale przytoczę najważniejsze. Po pierwsze, kurs złotego wobec juana jest stabilniejszy niż złotego do dolara – szczególnie w okresie rynkowych zawirowań (zarówno PLN, jak i CNY należą do walut rynków wschodzących). Po drugie, rozliczenia bez pośrednictwa dolara eliminują jedno z ryzyk walutowych ponoszonych przez obie strony transakcji. Po trzecie, polski przedsiębiorca może bez problemu zabezpieczyć kurs CNY/PLN i korzystać z jego stałego, zagwarantowanego poziomu nawet przez kolejne trzy lata.
Polscy importerzy nie zawsze mają świadomość, że rozliczania się z chińskim partnerem w dolarze jest obarczone dużym ryzykiem. Otóż nawet jeśli ceny towarów są ustalone w dolarze, to dostawcy z Chin muszą przeliczać otrzymane płatności na lokalną walutę z tytułu ponoszonych w niej kosztów. W razie spadku kursu USD/CNY niektóre chińskie firmy starają się przerzucić niekorzystną dla siebie różnicę na polskiego kontrahenta, renegocjując pierwotnie uzgodnione ceny. Przejście na płatności w juanie pozwala importerowi z Polski uniknąć tego bardzo istotnego ryzyka. Z kolei dla dostawcy z Chin kluczowym argumentem za przejściem na renminbi jest fakt, że rozliczenia w lokalnej walucie eliminują ryzyko walutowe z ich działalności i gwarantują uzyskanie założonej marży handlowej. Oczywiście chińscy dostawcy nie zawsze akceptują płatności w juanie – szczególnie gdy sami posiadają zadłużenie albo zobowiązania do zapłaty w twardej walucie – ale pomimo to warto negocjować.
Dla polskiego eksportera korzyścią z przejścia na rozliczenia w juanie jest przede wszystkim szansa na poprawę długoterminowych relacji z chińskim odbiorcą. Dla importerów z Chin pozyskanie twardych walut (np. dolarów), by opłacić fakturę za dostarczony towar, wiąże się z dodatkowymi kosztami. Chińskie firmy, zwłaszcza małe i średnie, mają również znikome możliwości, by zabezpieczać ryzyko walutowe. Umożliwienie im płatności w juanach całkowicie zdejmuje z nich to niebezpieczeństwo.
Jestem przekonany, że wraz z silną reorientacją Państwa Środka na rozliczenia w juanie z czasem także mniejsze i średnie firmy z tego kraju zaczną jeszcze chętniej niż dotychczas korzystać z lokalnej waluty. Skorzystają na tym polscy przedsiębiorcy, dla których rozliczenia w chińskiej walucie to nie tylko niższe ryzyko, ale i dobry sposób na rozwój relacji biznesowych z chińskimi kontrahentami.

Autor: Adam Stosio, dyrektor zarządzający Ebury Polska


POWIĄZANE

Ten spór wciąż rozpala emocje Polacy uwielbiają święta, ale równie mocno kochają...

W dzisiejszym świecie innowacje technologiczne są na porządku dziennym. Każdego ...

‘Dlaczego chcesz się przebranżowić?’, to najnowszy konkurs przygotowany przez po...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)Pracuj.pl
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę