Tematem przewodnim tegorocznych warsztatów polowych organizowanych przez inicjatorów akcji „Budujemy populacje owadów zapylających” było bezpieczeństwo zapylaczy oraz ocena ich wymiernego wpływu na plonowanie różnych upraw. Na terenie całego kraju, w czerwcu, organizowane były spotkania z rolnikami, podczas których organizatorzy informowali dlaczego warto dbać o owady zapylające.
W dzisiejszych czasach, w dobie chemizacji rolnictwa, nikt już nie zastanawia się nad tym, czy warto stosować środki ochrony roślin. Wiadome jest, że bez chemicznej ochrony uprawy nie można spodziewać się odpowiedniego plonu nasion i owoców, który to plon miałby satysfakcjonującą producenta jakość. Zarówno chemiczna ochrona roślin, jak i obecność na naszych plantacjach owadów zapylających zapewnia uzyskanie odpowiedniej wielkości i bardzo dobrej jakości plonu.
Zapylanie kwiatów roślin uprawnych jest jednym z najważniejszych, a jednocześnie najtańszym czynnikiem plonotwórczym. Proces ten przebiega często bez naszej ingerencji, a czasem i wiedzy. Szacowane na setki miliardów dolarów globalne korzyści, jakie daje zapylanie kwiatów wielokrotnie przewyższają wpływy ze sprzedaży miodu i pozostałych produktów pszczelich razem wziętych. Tymczasem straty w gospodarce spowodowane niepełnym zapyleniem upraw w Polsce oceniane są na ponad 2 miliardy złotych rocznie.
W naszym kraju mamy około 1,2 mln rodzin pszczelich. W ocenie specjalistów do efektywnego zapylenia tylko sadów i rzepaku potrzebne byłoby około 2,5 miliona rodzin pszczelich. Jak zapełnić ten deficyt?
Na szczęście pszczoła miodna to nie jedyny gatunek owadów zapylających występujący w Polsce. Ogromną rolę w zapylaniu upraw odgrywają również dzikie pszczoły. Podczas spotkań Pan dr Dariusz Teper z Instytutu Ogrodnictwa, Oddział Pszczelnictwa w Puławach, wygłosił prelekcję połączoną z praktycznym pokazem „Murarka ogrodowa – czy można ją wykorzystać w towarowej produkcji rolniczej?”, w której próbował przekazać rolnikom w jaki sposób można poprawić zapylanie upraw w gospodarstwie.
Murarka ogrodowa (Osmia rufa) jest samotnie żyjącą, dziką pszczołą z rodziny miesiarkowatych (Megachilidae). Błonkówka ta występuje na terenie całej Polski. Nazwa „murarka” pochodzi od czynności związanych z zakładaniem gniazd, do których budowy używa ona gliny lub piasku zmieszanego ze śliną owada. Owad ten jest bardzo efektywnym zapylaczem sadów. Jest coraz częściej hodowany i wykorzystywany na dużą skalę jako zapylacz. Pan Teper namawiał uczestników spotkania do zakładania hodowli tej pszczoły, gdyż jest ona prosta i nie wymaga wysokich nakładów finansowych. Murarka ogrodowa jest gatunkiem łatwo przystosowującym się do warunków stworzonych jej przez człowieka. Skłonność do zajmowania sztucznych gniazd, tworzenie kolonii oraz duża dynamika rozrodcza, szerokie preferencje pokarmowe i brak agresywności w stosunku do człowieka predestynują ją do hodowli na większą skalę. Do przygotowania gniazd dla tej błonkówki wykorzystać można naturalne „konstrukcje” – źdźbła trzciny pospolitej. Prelegent pokazał także gniazda i skrzynie z gniazdami, które organizatorzy projektu „Budujemy populację owadów zapylających” przekazali w tym roku rolnikom i ogrodnikom, którzy aktywnie włączyli się w realizację akcji.
Mgr Grzegorz Pruszyński z Instytutu Ochrony Roślin – PIB w Poznaniu mówił o skutecznych metodach walki ze szkodnikami występującymi w rzepaku przy jednoczesnym zachowaniu dbałości o owady zapylające. Przedstawił rezultaty doświadczeń, z których wynika, że w walce ze szkodnikami tej uprawy zdecydowanie lepiej od syntetycznych pyretroidów sprawdza się acetamipryd. Na plantacjach, na których zastosowano ten insektycyd zaobserwowano zdecydowanie większą aktywność zapylaczy, co bezpośrednio przełożyło się na wyższy plon. Prelegent prezentując wyniki doświadczenia z izolatorami udowodnił, że owady zapylające nie tylko pomagają producentom wygenerować wyższy plon, ale także podnieść jego wartość handlową. Rośliny chronione acetamiprydem były nie tylko dorodniejsze i wyższe, ale miały także większą średnicę łuszczyn, więcej nasion w łuszczynach i zdecydowanie wyższą masę 1000 nasion. Zastosowanie insektycydów zawierających tę substancję aktywną, np. Mospilanu, nie tylko chroni plantację przed szkodnikami, ale także przyczynia się do poprawy bezpieczeństwa pszczół i innych owadów zapylających, które jak udowodnił prelegent, odgrywają kluczową rolę w kształtowaniu plonu rzepaku.
Według ekspertów godzenie stosowania ś.o.r. z bezpieczeństwem zapylaczy na plantacjach jest możliwe. Jednak podstawowym warunkiem jest dostateczna świadomość plantatorów wykorzystujących te preparaty – zawsze należy brać pod uwagę dobro zapylaczy, ponieważ są one jednym z głównych czynników plonotwórczych. Rolnicy, poza stosowaniem podczas wykonywania zabiegów podstawowych zasad bezpieczeństwa, powinni nauczyć się również określania progów szkodliwości gospodarczej szkodnika i wykonywać zabiegi tylko wtedy, gdy są one konieczne.
Na zakończenie warsztatów organizatorzy przedstawili nową, zarejestrowaną w tym roku podwójnie ulepszoną liniową, odmianę rzepaku – ES Scarlett, która wyznacza nowe trendy w uprawie odmian populacyjnych. Charakteryzuje się ona wysokim plonem nasion, przekraczającym średni plon wzorca oraz wysokim zaolejeniem (ponad 47%), co sprawia, że odmiana ta jest bardzo atrakcyjna dla przemysłu olejarskiego. Co więcej, jest to odmiana, która znosi pewne odstępstwa od terminowego siewu, dobrze zimuje, charakteryzuje się dość dużą wczesnością i dynamiką w wiosennym rozwoju, jak i średnio wczesnym okresem dojrzewania.
Warsztaty polowe organizowane przez firmę Sumi Agro, która jest inicjatorem i sponsorem akcji „Budujemy populacje owadów zapylających”, cieszą się od lat dużym powodzeniem wśród producentów rolnych. Zaangażowanie tak wielu niezależnych naukowców znacznie podnosi walory edukacyjne spotkań z rolnikami i sadownikami, zwiększa wiarygodność prezentowanych efektów stosowania nowych technologii i wyników doświadczeń.
9427728
1