Ministerstwo gospodarki podpisało kontrakt na badania, które mają wskazać najlepsze miejsce na lokalizację nowego składowiska radioaktywnych odpadów. Równolegle ruszyła procedura dialogu, który ma doprowadzić do uzyskania społecznej akceptacji dla tej budowy.
Na początku przyszłej dekady Polska będzie potrzebowała nowego składowiska nisko- i średnioaktywnych odpadów, ponieważ działający od 50 lat w Różanie nad Narwią obiekt zastanie całkowicie zapełniony i zamknięty. Te radioaktywne odpady powstają dziś głównie w przemyśle, medycynie i nauce, które powszechnie korzystają ze źródeł promieniowania. Przyszłe składowisko ma również móc pomieścić odpady powstające w elektrowniach jądrowych, jednak nie będzie to silnie radioaktywne wypalone paliwo jądrowe, które wymaga odrębnego traktowania.
Przetarg na badania i wskazanie optymalnej lokalizacji wygrało konsorcjum w składzie: Państwowy Instytut Geologiczny - Państwowy Instytut Badawczy, Instytut Chemii i Techniki Jądrowej, Instytut Geofizyki Polskiej Akademii Nauk, Instytut Gospodarki Surowcami Mineralnymi i Energią PAN, Przedsiębiorstwo Geologiczne Geoprojekt Szczecin Sp. z o.o. i Zakład Unieszkodliwiania Odpadów Promieniotwórczych. Zamówienie jest finansowane ze środków NFOŚ.
Równolegle ruszyła procedura dialogu, który ma doprowadzić do uzyskania społecznej akceptacji. W ramach finansowanego przez UE projektu IPPA (Impementing Public Participation Approaches in Radioactive Waste Disposal), odbyło się pierwsze tego typu wysłuchanie publiczne, poświęcone formom uczestnictwa społeczeństwa w procesie decyzyjnym związanym z budową składowiska. Udział w nim wzięli m.in. eksperci w dziedzinie gospodarki odpadami promieniotwórczym, nauk społecznych, przedstawiciele środowisk ekologicznych i społeczności lokalnych.
W czasie wysłuchania dyrektor Departamentu Energetyki Jądrowej MG Zbigniew Kubacki poinformował, że wyłonienie najlepszej lokalizacji potrwa ok. 3 lat, budowa powinna ruszyć ok. 2018-19 r., a składowisko powinno zacząć działać w latach 2021-23.
Kubacki zaznaczył, że uzyskanie poparcia społecznego dla tej specyficznej inwestycji jest niezbędne. Przypomniał też, że składowisko w Różanie przez 50 lat nie stworzyło żadnego zagrożenia, a odpady w nim są znacznie lepiej zabezpieczone od innych toksycznych czy niebezpiecznych odpadów przemysłowych.
Burmistrz Różana Piotr Świderski mówił o korzyściach, ale także i utraconych z powodu składowiska szansach. - Z jednej strony jest to znaczące wsparcie budżetu gminy - co pozwala na utrzymanie niskiego poziomu opłat dla mieszkańców czy rozbudowę infrastruktury, a z drugiej strony - obawy firm o swój wizerunek i tym samym rezygnacje z potencjalnych inwestycji - wyjaśniał. Świderski zaznaczył, że składowisko jest obiektem bezpiecznym, które w żaden sposób nie wpływa na środowisko, zdrowie mieszkańców czy walory turystyczne okolicy.
Poszukiwania miejsca na nowe składowisko ruszyły w latach 90.- przypomniał dr Zbigniew Frankowski z PIG-PIB. Wytypowano wtedy 15 lokalizacji w centralnej Polsce. Projekt jednak nie był kontynuowany z powodu sprzeciwu lokalnych społeczności. Właśnie te 15 miejsc zostanie teraz ponownie przeanalizowanych.
Bogdan Wachowicz z Polskiego Klubu Ekologicznego wyrażał obawy z powodu związku budowy nowego składowiska z planami rozwoju energetyki jądrowej. W odpowiedzi eksperci przypomnieli, że trafią na nie inne niż wypalone paliwo odpady z elektrowni, a za ich składowanie zapłaci operator siłowni.
Wachowicz mówił, że obowiązkiem administracji jest udostępnienie obywatelom pełnej wiedzy na temat planowanych i realizowanych inwestycji, a "szczególnie ważne jest budowanie wzajemnego zaufania stron uczestniczących w dialogu".
Komentując wysłuchanie dr Bogumiła Mysłek-Laurikainen z Narodowego Centrum Badań Jądrowych oceniła, że planowany w Polsce rozwój energetyki jądrowej wymaga stworzenia profesjonalnego dialogu społecznego, bo tylko w ten sposób można wypracować najbardziej efektywne rozwiązania i uzyskać akceptację społeczną przy newralgicznych inwestycjach.
Przypomniała, że obecnie NCBJ prowadzi dialog z grupą samorządowców dotychczas niezaangażowanych w problemy lokalizacji nowych obiektów jądrowych. W ten sposób badamy skuteczność naszych działań oraz wypracowujemy efektywne formy prowadzenia dialogu społecznego - wyjaśniła. Mysłek-Laurikainen oceniła też, że poprzez wzmocnienie przejrzystości i zaufania pomiędzy zainteresowanymi stronami można w przyszłości uniknąć konfliktów, które niejednokrotnie już doprowadziły do zahamowania ważnych dla krajów programów.
8898383
1