W ciągu najbliżych 2 lat polscy przedsiębiorcy mogą otrzymać z funduszy strukturalnych Unii Europejskiej łącznie 2 mld euro. Mogą i pozyskają, jeśli zechcą uczyć się na błędach wnioskodawców ubiegłorocznych. Prawie 2 tys. aplikacji - z ok. 6,5 tys. - złożonych przed 2 grudnia 2004 r. odpadło ze względów formalnych. A że przedsiębiorcy składali wnioski na tydzień przed wyznaczonym terminem, na wprowadzenie poprawek - często dziecinnie prostych - nie było czasu.
W pierwszej kolejności o odrzuceniu wniosku decydują uchybienia formalne, a nie merytoryczne. Częstym niedopatrzeniem jest brak załączników, np. dokumentów finansowych, pozwoleń budowlanych, promesy kredytowej z banku lub oryginału jakiegoś dokumentu. Zdarzają się niezgodność oryginału i kopii.
A reguły są jasne - nie można składać kopii zaświadczenia z ZUS-u o niezaleganiu ze składkami, jeśli wymagany jest oryginał.
- Moja rada jest taka, żeby nie lekceważyć żadnych zapisów ani wymogów, jakie znajdują się w każdym dokumencie mającym coś wspólnego z programem, do którego aplikujemy - mówi Anna Kucharska, specjalistka ds. funduszy europejskich Unizeto; firmy, która już trzykrotnie skorzystała z funduszy przedakcesyjnych. - Nawet jeżeli coś wyda nam się sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem, zróbmy to dokładnie tak, jak zalecają wytyczne. Zapomnijmy na chwilę o logice i dostosujmy się do każdego z zapisów.
Wiele pomyłek można naprawić, o ile wniosek zostanie złożony wcześniej niż tydzień przed wyznaczonym terminem. Jedną z banalnych pomyłek jest pozostawienie pustego pola w dokumencie aplikacyjnym, które wystarczyło wypełnić formułą "Nie dotyczy". Wielu wnioskodawców nie zadbało o opatrzenie podpisem wszystkich stron wniosku, złożenie podpisów współwłaścicieli lub księgowych.
- Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości wymaga od przedsiębiorców oraz instytucji doskonałego przygotowania formalnego, ale sama popełnia wiele błędów - mówi anonimowy doradca akredytowany przez PARP.
Dla przedsiębiorców bardzo uciążliwa jest zmiana wytycznych w trakcie trwania rundy aplikacyjnej. Tak było w przypadku Strukturalnego Programu Operacyjnego Wzrost konkurencyjności przedsiębiorstw poprzez inwestycje, kiedy do wytycznych dla wnioskodawców dodano jeden punkt. W zależności od terminu złożenia wniosku, część przedsiębiorców została powiadomiona o konieczności modyfikacji wniosku, a część możliwości wprowadzenia zmiany nie dostała. Wniosek? Przedsiębiorca, oprócz prowadzenia regularnej działalności gospodarczej, powinien codziennie śledzić strony internetowe PARP, by móc wyłapać informacje o ewentualnych zmianach wytycznych.
Na razie największym zainteresowaniem firm cieszy się Strukturalny Program Operacyjny Wzrost konkurencyjności przedsiębiorstw poprzez inwestycje. Znacznie mniej jest chętnych na wsparcie usług doradczych, nazywane przez samych przedsiębiorców finansowaniem miękkim.
- Aplikacje o dofinansowanie doradztwa, przy wypełnianiu których przedsiębiorcy korzystają z informacji udzielanych w naszej instytucji, stanowią nie więcej niż 10 proc. składanych przez przedsiębiorców wniosków - potwierdza Iwona Rokita-Kwietniak, dyrektor wydziału współpracy z UE i szkoleń oraz Euro Info Centre przy Izbie Przemysłowo-Handlowej w Krakowie.
Głównym wymogiem przy ocenie wszystkich wniosków przedsiębiorców jest kryterium innowacyjności przedsięwzięcia, efekt wdrożenia nowoczesnych technologii. Rozczarowani są właściciele firm prowadzących najprostszą działalność handlową. Nic dziwnego, trudno być innowacyjnym w sprzedaży artykułów spożywczych lub tekstyliów.
Kolejnym zarzutem pod adresem PARP-u jest zbyt późne ogłaszanie terminów składania wniosków. W województwie małopolskim konkurs ze Zintegrowanego Programu Operacyjnego Rozwoju Regionalnego, działanie 3.4 ogłoszono 24 grudnia 2004 r., a termin składania wniosków upływał 13 stycznia 2005 r. o godz. 15.00.
Z drugiej strony ogłaszanie jednocześnie 5 terminów składania aplikacji może być mylące dla właścicieli firm, którzy liczą na wsparcie unijne. Pieniądze przeznaczone na dany program mogą się wyczerpać już po pierwszej czy drugiej rundzie.
Najsprawniej z unijną biurokracją radzą sobie przedsiębiorcy, którzy starali się o fundusze przedakcesyjne. W 2002 r. z funduszu Phare skorzystało 4 tys. przedsiębiorców, a rok później już 10 tys. firm. Firmy polskie z niecierpliwością czekają na pierwsze terminy składania aplikacji o dofinansowanie z Phare 2003.
- Przy programach przedakcesyjnych procedury są prostsze, a możliwość otrzymania dotacji większa. Nie ma tutaj wymogu innowacyjności, bo dofinansowanie ma służyć ogólnemu rozwojowi firmy - tłumaczy Wiesław Kamieński.
Środki z funduszu Phare 2003 zostaną uruchomione prawdopodobnie w połowie 2005 r. Termin rozpoczęcia programu nie jest jeszcze pewny, bo Komisja Europejska nie chce dać Polsce akredytacji EDIS (zdecentralizowanego systemu wdrażania programów pomocowych). Dzięki niemu decyzje o przyznawaniu środków unijnych mogłyby być podejmowane przez instytucje w Polsce. Do tej pory o wszystkim decydowała KE, która zatwierdzała nawet poszczególnych przyszłych beneficjentów funduszy Phare. Już we wrześniu 2003 r. Najwyższa Izba Kontroli zwracała uwagę na kilkumiesięczne opóźnienia w realizacji systemu. Ze strony polskiej były one spowodowane m.in. utworzeniem Ministerstwa Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej, które uczestniczy w podziale środków z funduszy unijnych. Ale i KE nie jest tu bez winy - zbyt późno przedstawiła szczegółowe wymogi procesu decentralizacji.
- Audytorzy z KE, którzy sprawdzali zakres kompetencji i czynności wykonywanych przez poszczególne instytucje w Polsce, mieli pewne zastrzeżenia, choć nie wiemy, jakie - mówi Monika Karwat-Bury, rzecznik PARP-u.
Jednym słowem Polska nie sprostała stawianym przez Unię wymaganiom stopnia zbiurokratyzowania urzędów. Aż trudno uwierzyć...
W pierwszej kolejności o odrzuceniu wniosku decydują uchybienia formalne, a nie merytoryczne. Częstym niedopatrzeniem jest brak załączników, np. dokumentów finansowych, pozwoleń budowlanych, promesy kredytowej z banku lub oryginału jakiegoś dokumentu. Zdarzają się niezgodność oryginału i kopii.
A reguły są jasne - nie można składać kopii zaświadczenia z ZUS-u o niezaleganiu ze składkami, jeśli wymagany jest oryginał.
- Moja rada jest taka, żeby nie lekceważyć żadnych zapisów ani wymogów, jakie znajdują się w każdym dokumencie mającym coś wspólnego z programem, do którego aplikujemy - mówi Anna Kucharska, specjalistka ds. funduszy europejskich Unizeto; firmy, która już trzykrotnie skorzystała z funduszy przedakcesyjnych. - Nawet jeżeli coś wyda nam się sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem, zróbmy to dokładnie tak, jak zalecają wytyczne. Zapomnijmy na chwilę o logice i dostosujmy się do każdego z zapisów.
Wiele pomyłek można naprawić, o ile wniosek zostanie złożony wcześniej niż tydzień przed wyznaczonym terminem. Jedną z banalnych pomyłek jest pozostawienie pustego pola w dokumencie aplikacyjnym, które wystarczyło wypełnić formułą "Nie dotyczy". Wielu wnioskodawców nie zadbało o opatrzenie podpisem wszystkich stron wniosku, złożenie podpisów współwłaścicieli lub księgowych.
- Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości wymaga od przedsiębiorców oraz instytucji doskonałego przygotowania formalnego, ale sama popełnia wiele błędów - mówi anonimowy doradca akredytowany przez PARP.
Dla przedsiębiorców bardzo uciążliwa jest zmiana wytycznych w trakcie trwania rundy aplikacyjnej. Tak było w przypadku Strukturalnego Programu Operacyjnego Wzrost konkurencyjności przedsiębiorstw poprzez inwestycje, kiedy do wytycznych dla wnioskodawców dodano jeden punkt. W zależności od terminu złożenia wniosku, część przedsiębiorców została powiadomiona o konieczności modyfikacji wniosku, a część możliwości wprowadzenia zmiany nie dostała. Wniosek? Przedsiębiorca, oprócz prowadzenia regularnej działalności gospodarczej, powinien codziennie śledzić strony internetowe PARP, by móc wyłapać informacje o ewentualnych zmianach wytycznych.
Na razie największym zainteresowaniem firm cieszy się Strukturalny Program Operacyjny Wzrost konkurencyjności przedsiębiorstw poprzez inwestycje. Znacznie mniej jest chętnych na wsparcie usług doradczych, nazywane przez samych przedsiębiorców finansowaniem miękkim.
- Aplikacje o dofinansowanie doradztwa, przy wypełnianiu których przedsiębiorcy korzystają z informacji udzielanych w naszej instytucji, stanowią nie więcej niż 10 proc. składanych przez przedsiębiorców wniosków - potwierdza Iwona Rokita-Kwietniak, dyrektor wydziału współpracy z UE i szkoleń oraz Euro Info Centre przy Izbie Przemysłowo-Handlowej w Krakowie.
Głównym wymogiem przy ocenie wszystkich wnios- ków przedsiębiorców jest kryterium innowacyjności przedsięwzięcia, efekt wdrożenia nowoczesnych technologii. Rozczarowani są właściciele firm prowadzących najprostszą działalność handlową. Nic dziwnego, trudno być innowacyjnym w sprzedaży artykułów spożywczych lub tekstyliów.
Kolejnym zarzutem pod adresem PARP-u jest zbyt późne ogłaszanie terminów składania wniosków. W województwie małopolskim konkurs ze Zintegrowanego Programu Operacyjnego Rozwoju Regionalnego, działanie 3.4 ogłoszono 24 grudnia 2004 r., a termin składania wniosków upływał 13 stycznia 2005 r. o godz. 15.00.
Z drugiej strony ogłaszanie jednocześnie 5 terminów składania aplikacji może być mylące dla właścicieli firm, którzy liczą na wsparcie unijne. Pieniądze przeznaczone na dany program mogą się wyczerpać już po pierwszej czy drugiej rundzie.
Najsprawniej z unijną biurokracją radzą sobie przedsiębiorcy, którzy starali się o fundusze przedakcesyjne. W 2002 r. z funduszu Phare skorzystało 4 tys. przedsiębiorców, a rok później już 10 tys. firm. Firmy polskie z niecierpliwością czekają na pierwsze terminy składania aplikacji o dofinansowanie z Phare 2003.
- Przy programach przedakcesyjnych procedury są prostsze, a możliwość otrzymania dotacji większa. Nie ma tutaj wymogu innowacyjności, bo dofinansowanie ma służyć ogólnemu rozwojowi firmy - tłumaczy Wiesław Kamieński.
Środki z funduszu Phare 2003 zostaną uruchomione prawdopodobnie w połowie 2005 r. Termin rozpoczęcia programu nie jest jeszcze pewny, bo Komisja Europejska nie chce dać Polsce akredytacji EDIS (zdecentralizowanego systemu wdrażania programów pomocowych). Dzięki niemu decyzje o przyznawaniu środków unijnych mogłyby być podejmowane przez instytucje w Polsce. Do tej pory o wszystkim decydowała KE, która zatwierdzała nawet poszczególnych przyszłych beneficjentów funduszy Phare. Już we wrześniu 2003 r. Najwyższa Izba Kontroli zwracała uwagę na kilkumiesięczne opóźnienia w realizacji systemu. Ze strony polskiej były one spowodowane m.in. utworzeniem Ministerstwa Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej, które uczestniczy w podziale środków z funduszy unijnych. Ale i KE nie jest tu bez winy - zbyt późno przedstawiła szczegółowe wymogi procesu decentralizacji.
- Audytorzy z KE, którzy sprawdzali zakres kompetencji i czynności wykonywanych przez poszczególne instytucje w Polsce, mieli pewne zastrzeżenia, choć nie wiemy, jakie - mówi Monika Karwat-Bury, rzecznik PARP-u.
Jednym słowem Polska nie sprostała stawianym przez Unię wymaganiom stopnia zbiurokratyzowania urzędów. Aż trudno uwierzyć...