Miejsce Polski jest w strukturach Unii Europejskiej – powiedział arcybiskup Henryk Muszyński, metropolita gnieźnieński, w wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej, w którym nawiązał do przemówienia papieża wygłoszonego ostatnio do Polaków na placu Św. Piotra. Abp Muszyński jest delegatem Episkopatu Polski przy Komisji Episkopatów Wspólnoty Europejskiej.
Jan Paweł II, przemawiając do rodaków zgromadzonych 19 maja w Watykanie, dla uczczenia 83 urodzin papieża, podkreślił z naciskiem, że Polski, która zawsze stanowiła ważną część Europy, nie może dziś zabraknąć w Unii Europejskiej. Jest to bodaj najbardziej dobitna wypowiedź papieża w tej kwestii, tak doniosłej dla Polski.
Ktoś, kto śledził wypowiedzi Ojca Świętego na temat Wspólnoty Europejskiej, a
także udziału w Unii Europejskiej nie powinien być zdziwiony tym stanowiskiem.
Papież nie zwykł się powtarzać, zawsze w jego wypowiedziach jest coś nowego. Ta
ostatnia, skierowana do Polaków, jest dokładnie utrzymana w tym samym tonie, co
Słowo biskupów Polskich. Papież bardzo wyraźnie wskazał na to, że miejsce Polski
jest w strukturach Unii Europejskiej. Wykazując pełne zrozumienie
trudności, które się z tym wiążą, trudności, których nikt nie zamierza
pomniejszać, podkreślił, że trudno sobie wyobrazić zjednoczoną Europę bez
Polski.
Jakie oddziaływanie na rodaków papieża, będzie miało, zdaniem
księdza arcybiskupa, to przeświadczenie Jana Pawła II o historycznym znaczeniu
decyzji w obliczu, której stoi Polska?
Również kiedy papież powiedział "od Unii Lubelskiej do Unii Europejskiej",
jednoznacznie wskazał właśnie na historyczne znaczenie wyboru, na to, że nasze
miejsce jest w zjednoczonej Europie. Jestem przekonany, ze słowa papieża
będą miały ogromny wpływ na postawę ludzi wierzących, katolików. Byłem świadkiem
refleksji biskupów i wiernych świeckich na temat wypowiedzi Ojca Świętego. Wielu
mówiło: skoro papież tak jednoznacznie się wypowiada, to nie wypada nam nic
innego, jak iść za głosem papieża.
W dniu urodzin Jana Pawła II, wśród
rodaków papieża zgromadzonych z tej okazji na placu św. Piotra, słyszało się w
jednej z grup pielgrzymkowych, i to natychmiast po Jego przemówieniu, co
najmniej zaskakujące interpretacje tego przemówienia w rodzaju: Ojciec Święty
powiedział, że na "takich" warunkach Polska nie powinna wchodzić do Unii.
Rozumiem, że ludziom będącym przeciwnikami wejścia do Unii trudno było
utożsamić się bezpośrednio z tą wypowiedzią papieża. Wymaga to pewnej refleksji,
pewnej korektury, być może nie wszystkich na nią stać. Trzeba przyznać, że
rzeczywistość jest złożona. Nie oczekuję, że nie będzie przeciwników. Będą oni,
jak we wszystkich demokratycznych wyborach, we wszystkich głosowaniach. Nie może
być inaczej. Natomiast jestem przekonany, że to co mówi Jan Paweł II
pobudzi do refleksji, ponieważ papież ma bez wątpienia najpełniejszą wizję. Z
jednej strony, mimo nieobecności w Polsce, żyje polską rzeczywistością, a z
drugiej strony ma wizję i perspektywę światową, wizję miejsca Polski nie tylko w
Europie, ale w dobie globalizacji – także w kontekście światowym. I myślę, że
nikogo nie stać na bardziej obiektywny sąd niż właśnie papieża. Na osąd o
wiele bardziej wolny, bezstronny, aniżeli ludzi, którzy, jak my w Polsce, przez
dziesiątki lat byliśmy odizolowani.
Nasza rzeczywistość odbiegała zarówno od
zachodniej, jak od wschodniej. Trudności pochodzą dziś również stąd, że nie
przezwyciężyliśmy obaw, lęków, uprzedzeń. Wielu ludziom trudno się odnaleźć w
pluralistycznym świecie i trzeba się nauczyć respektować innych w ich
odmienności.
Jan Paweł II swoim nauczaniem, swymi encyklikami
społecznymi skierowanymi w znacznej mierze do krajów na drodze transformacji,
przygotowywał nas do zmian, w których mamy uczestniczyć, a także ostrzegał przed
niebezpieczeństwami na naszej drodze.
To nauczanie papieża najpierw przygotowywało nas do życia w nowej, demokratycznej rzeczywistości. W imię prawdy należy z pokorą przyznać, że jeszcze pozostało bardzo dużo do urzeczywistnienia. W systemie demokratycznym trzeba mieć odniesienie do pewnych demokratycznych wartości społecznych, osobowych. Jeżeli tego nie ma, dzieje się to, co się dzieje. Nie chcę tego multiplikować, ale afery jedna za drugą...
Uczymy się żyć w nowej rzeczywistości. Encykliki papieskie najpierw
przygotowały nas do zrozumienia, czym jest prawdziwa wolność w sensie
chrześcijańskim, następnie ukazały fundament wolności w prawie moralnym, które
jest nieodzowne w systemie demokratycznym. Niech mi wolno będzie podkreślić:
wolna konkurencja może być dobra w dziedzinie ekonomicznej, natomiast nie w
dziedzinie moralnej.
Papież patrzył niewątpliwie bardzo daleko. Wystarczy
przypomnieć dwa przemówienia gnieźnieńskie papieża, które miały wymiar
europejski. W 1979 r. papież jako pierwszy wskazywał na jedność Europy. A po 18
latach, gdy znów przyjechał do Polski, podziękował za tę nową rzeczywistość, w
której się znajdujemy.
To wielkie profetyczne spojrzenie. Niewątpliwie ukazywał rolę i miejsce Polski, co zawsze podkreślał: jesteśmy jednym narodem od strony religijnej, od strony moralnej, ponieważ jesteśmy narodem bardzo jednolitym wyznaniowo. Mamy sporo zwyczajów religijnych, ale także przymiotów, które są potrzebne Europie. Ale w pokorze ducha powinniśmy też powiedzieć, że możemy się uczyć od innych. Jestem przekonany, że stajemy wobec wielu wyzwań. Ale te wyzwania dopomogą do pogłębienia naszej formacji – i chrześcijańskiej, i polskiej. Naszej tożsamości chrześcijańskiej i polskiej, która w wielu przypadkach nie jest dostatecznie utwierdzona.