MERCOSUR1
TSW_XV_2025

Ile żółtego sera w żółtym serze?

9 stycznia 2006

Czy żółty ser jest żółtym serem czy może zupełnie innym produktem? Będą chcieli się o tym przekonać pracownicy Inspekcji Handlowej z Krakowa, którzy rozpoczynają kontrolę szwajcarskich, salami, morskich, podlaskich i innych. Już teraz mają podejrzenia, że wyniki będą złe.

A podejrzenia swoje opierają na wynikach kontroli sprzed dwóch lat. Okazało się wówczas, że prawie 40 proc. żółtych i 35 proc. białych serów sprzedawanych w krakowskich sklepach jest fałszywe. - Na przykład: wiadomo, że im większa zawartość tłuszczu zwierzęcego, tym lepszy żółty ser. Dlatego nieuczciwi producenci na etykietach zawyżają jego ilość. W samym produkcie bywa znacznie niższa - wyjaśnia Jerzy Zyznawski, naczelnik wydziału kontroli artykułów żywnościowych krakowskiej IH. Sery białe były zbyt wodniste i miały zły smak. Sery żółte przypominały konsystencją gumę, a smakiem zjełczały olej. Spostrzeżenia nie są zaskoczeniem dla każdego, kto stara się jeść dużo nabiału. Wyniki krakowskiej inspekcji i tak pokazały, że małopolskie sery są nieco lepszej jakości niż podobne wyroby w pozostałych regionach kraju - zbiorcze dane pokazywały, że połowa białego sera nie miała prawa trafić na sklepowe półki. W przypadku sera żółtego - nieco mniej.

Od tamtego czasu prawdopodobnie niewiele zmieniło się na lepsze. Dowodem może być sprzedawany od niedawna przez hipermarkety ser... seropodobny, który od zwykłego żółtego sera różni się tym, że do jego produkcji używa się tłuszczów roślinnych. Hipermarkety na opakowaniach i w gazetkach reklamowych zaznaczają jednak niższą jakość produktu, żeby uniknąć nieporozumień. - I to jest według mnie uczciwe postawienie sprawy. Nie wprowadzamy klientów w błąd - uważa Wojciech Sokół, rzecznik prasowy sieci Tesco. Nie wiadomo jednak dokładnie, ile serów seropodobnych oznaczonych jako produkty pełnowartościowe trafia do sklepów. Również w Tesco do końca nie wiedzą, jak duża jest skala oszustw. - Powiem wprost: zdarzają się nieuczciwi producenci. Nie jesteśmy żadnym wyjątkiem. Mamy wewnętrzne laboratorium, ale każdego fałszerstwa nie jesteśmy w stanie wyłapać - przyznaje Sokół i dodaje, że każdy udokumentowany przypadek oszustwa kończy się dla producenta rozwiązaniem umowy z siecią.

O komentarz poprosiliśmy jednego z większych hurtowników nabiału na pograniczu Śląska i Małopolski. Nie ukrywał irytacji: - Żeby zrozumieć, jak często fałszuje się żółte sery, podam przykład. Do wyprodukowania 1 kg żółtego sera potrzebne jest m.in. 12 litrów mleka. Koszt produkcji kilograma to minimum 11 zł. Jak to możliwe, że ser w sklepie kosztuje 12 zł? Proszę zapytać mleczarzy, po co im specjalne oleje roślinne w zakładach - powiedział.

Rok temu pisaliśmy w "Gazecie" o zawartości masła w maśle. Po interwencji IH sieć sklepów Géant musiała wycofać z półek partię "masła" wyprodukowanego w Łosicach. Okazało się, że producent dodawał do masła specjalnej margaryny. Według inspektorów to powszechne zjawisko.


POWIĄZANE

Najnowsze opracowania ekonomistów z SGH pt. Koninktura w rolnictwie IV kwartał 2...

Po wybuchu choroby niebieskiego języka w Europie w 2023 r., wirus choroby niebie...

21 października br. OSM Piątnica rozpoczyna kampanię promującą śmietanę 18%. W s...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)Pracuj.pl
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę